01. Sons Of The Jackal
02. Undead Stillborn
03. Avenging Archangel
04. Death Is My Master
05. Sepulchral Ghoul
06. Seven Heads They Slumber
07. Infernal Wrath
08. Atomicide
09. Ten Horns Arise
10. Diabolist



Rytuał odsłuchiwania danej płyty po raz pierwszy to podróż w nieznane. Podróż, podczas której towarzyszą nam przeróżne i częstokroć nieprzewidywalne okoliczności przyrody. Wytrawny słuchacz, podobnie jak żeglarz kuternoga, który na szacunek zasługuje jedynie wtedy, gdy z każdego kolejnego rejsu wraca uboższy o kolejny organ, stara się omijać szerokim łukiem wszelakie czyhające nań zagrożenia. Niestety, jest to fizycznie niewykonalne, dlatego też, przynajmniej w moim przypadku, kolejne przygody, jeśli są, to napiętnowane magią wyższego rzędu, lub ich po prostu nie ma.

Jak przebiega wyprawa pod banderą "Sons Of The Jackal" zapytacie? Ciekawie jest, co prawda widoki za burtą dalekie są od idyllicznych pejzaży malowanych barwami tęczy, lecz dzięki temu na brak wrażeń narzekać nie mogę. Panowie Holendrzy, którzy to kilka lat wstecz postanowili przechrzcić się ze złowrogo brzmiącego szyldu Occult, na jeszcze mniej radosny Legion Of The Damned, pozostawiwszy za sobą zbędny balast w postaci kilku długogrających płyt i kilku pomniejszych wydawnictw, chwycili thrash/death metalowy wiatr w żagle, czego wynikiem jest "Sons Of The Jackal", druga płyta w ich fonograficznym dorobku. Nadmienię, że moim skromnym, a przy czym wyzutym z wszelkich oznak obiektywizmu zdaniem, jest to pozycja ze wszech miar udana. Pochwalne peany należy rozpocząć od produkcji. Płyta brzmi świetnie, jest ogniście, wulgarnie, niemal namacalnie można odczuć ascetyczną i obskurną w swej formie pracę gitar, wzbogaconą jednocześnie o dynamikę charakterystyczną dla współczesnych produkcji. Warstwa instrumentalna to zagrany na wysokich obrotach rock'n'roll naszpikowany dynamicznymi, często formalnie i jak przypuszczam świadomie, pozbawionymi technicznych niuansów riffami, których siła nośna jest w stanie porwać do tańca lokalne kółko gospodyń wiejskich. Całości opisu dopełnia wokalista, pełniący, jak przypuszczam rolę wodzireja na nabierającym właśnie rumieńców przyjęciu. Skandowane refreny, wykrzyczane z dużą częstotliwością wersy kipią witalnością i wyraźnie słyszalnym emocjonalnym zaangażowaniem.

Nie pozostaje więc nic innego, jak zapakować kanapki z serem feta, kilka butelek rumu "importowanego" zza wschodniej granicy i udać się na spotkanie przygody, której na imię "Sons Of The Jackal". Wrócę bogatszy, a moim łupem będzie kolejny szczebel drabiny wiodącej ku dynamicznie postępującej głuchocie.

Mephisto555 / [ 22.03.2007 ]


! Kup Płytę !
www.mystic.pl


brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Legion Of The Damned
Sons Of The Jackal

Massacre Records - 2007 r.




8/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!