Wielu już zdążyło zapomnieć o Krusher, a tutaj proszę, mamy nową porcję świeżej muzy. Najkrócej płytkę tą można scharakteryzować w następujący sposób: nowy wokalista, nowy - lepszy styl. W zasadzie chłopaki odkąd pamiętam poszukiwali swojej działki, ale wraz z przybyciem nowego krzykacza w osobie Pawła Kluczewskiego, cała ta zabawa zaczęła mieć ręce i nogi. Krusher oderwał się nieco od brytyjskich krain i pożeglował za Ocean, kierując się w rejony Bay Area. Konkretnie panowie postanowił nauczyć, albo raczej przypomnieć, gwiazdorom z Metallicy, jak powinna wyglądać ich muzyka. Ambitne plany, ale cholera jasna... szkoda, że Ulrich i spółka zapewne nigdy "The Beast Within" nie posłuchają, a powinni.
W zasadzie mógłbym sobie w tym miejscu dać spokój z pisaniem, gdyż praktycznie wszystko zostało powiedziane. Każdy, kto ceni sobie dobre heavy/thrashowe granie powinien się w "The Beast Within" zaopatrzyć. Słychać tutaj bowiem inspiracje takimi krążkami jak "Kill'em All" (mniej) czy "Metallica" (więcej). Do głosu dochodzą często takie płyty jak "Load" czy "ReLoad" (sic!!!). Co warto jednak zaznaczyć, chłopaki wyciągnęli właściwe wnioski i ta muza nie nudzi, nie buja z rockową lekkością jak to w przypadku takiego "Mama Said" bywało. Może dlatego, że Krusher woli raczej przyłoić, niż pogłaskać. Pobrzmiewają tutaj echa Annihilator (przynajmniej ja je słyszę) co muszę również zaliczyć kapeli na plus... Cholera, Krusher naprawdę mnie zaskoczył, chłopaki nagrali tylko 4 numery, kilkanaście minut muzy, a ja aż gotuję się na myśl o większej dawce. Brzmienie, solówki, wokale, naprawdę nie ma się do czego przywalić. Ta muza ma odpowiednią energię, motorykę, ikrę. Dodatkowo cover AC/DC zagrany jest tak, że czapki z głów. A to co zrobił w tym numerze Paweł Kluczewski to brak słów. Posłuchajcie a zrozumiecie o co mi chodzi.
Daję głowę, że każdy zakochany w starym dobrym graniu, w starej dobrej Metallice, znajdzie tutaj coś dla siebie. Nawet jeżeli skreśliliście Amerykanów po "Load" czy "ReLoad". Moim zdaniem "The Beast Within" o kilka razy przewyższa poprzednie demówki Krusher. Jak kapela będzie dalej się tak rozwijać, to już nie mogę doczekać się dużej płyty. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać.
Krzysiek / [ 04.03.2006 ]
|