01. Autumn Forever
02. This World Is Made For Me
03. Lies (For Fools)
04. New Year's Day (U2 Cover)
05. Chaotic Me
06. Little Deaths
07. No Turning Back
08. Fragmented
09. Endlessly
10. Last Breath



Warto na początku zaznaczyć, iż nie jestem do końca pewien, czy To/Die/For pasuje w 100% do profilu MetalSide. Pewnie gdyby nie mój "fiński konik", pisałbym tą recenzję z musu, a tak jest zgoła inaczej. Ci którzy mnie znają wiedzą, że lubię czasami zapuścić sobie takie melodyjne, gotyckie pitolenie z Finlandii. Cóż taki już jestem, jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy taką muzykę lubią, wielu wręcz z niej najprościej w świecie szydzi. Tak czy inaczej, postanowiłem skreślić o nowym dziecku To/Die/For kilka słów. W zespole oprócz nowej płyty wydarzyło się dość sporo innych, nie mniej ciekawych rzeczy, także pisać jest o czym.

"IV" to bardzo ciekawa płyta, gdyż z oryginalnego składu To/Die/For pozostał praktycznie... jeden człowiek, wokalista Jape Peratalo (co prawda jest jeszcze gitarzysta Juppe Sutela, ale on na ostatnim "Jaded" nie grał). Sprawa z Jape wygląda tak, iż opuścił To/Die/For, założył swój projekt i zaczął pisać nowe numery. Reszta muzyków To/Die/For zdała sobie sprawę, że bez Jape to nie będzie już to samo i odpuściła dalsze granie. Wytwórnia zażyczyła sobie, by projekt Jape nazywał się... To/Die/For, gdyż inaczej nie wyda płyty. Takim oto sposobem To/Die/For powstał z... To/Die/For. Ale głupota prawda? Cóż, różne rzeczy się w muzycznym świecie zdarzają.

Wydawać by się mogło, że oblicze zespołu zmieni się dość diametralnie. Nic z tych rzeczy, gdyż Jape to To/Die/For, a To/Die/For to Jape. Te dwie jednostki po prostu siebie wzajemnie potrzebują. Mimo tych wszystkich przemian muzyka zespołu praktycznie pozostała niezmienna. Dalej mamy tutaj melodyjny, chwytliwy, zabarwiony melancholijnym, niekiedy wesołym klimatem fiński gotycki metal. Każdy numer to potencjalny hit dopełniony odpowiednią dawką gitar i przede wszystkim klawiszy. Niekiedy możemy usłyszeć jakieś smyki czy damskie wokale. Wszystko polane obowiązkowym "płakliwym" wokalem Peratalo. "IV" to po prostu kolejny krążek To/Die/For. Do bólu przewidywalny, do bólu oklepany, ale taki właśnie ma być. "IV" to oczywiste rozwinięcie "Epilogue" i "Jaded". Nie ma tu miejsca na żadne niespodzianki, wszystko w starym porządku. Nawet cover U2 - "New Year's Day" brzmi jak autorska kompozycja Finów.

"IV" to muzyka dla jednych śmieszna, dla innych godna politowania. Znajdą się jednak i tacy, którzy przy takich dźwiękach potrafią odsapnąć. Ja już od jakiegoś czasu, co kilka miesięcy obowiązkowo załączam sobie coś z repertuaru Entwine, For My Pain czy To/Die/For właśnie. Może nie jest to najambitniejsza muzyka na świecie, ale zapewnia to, co powinna zapewniać muzyka... rozrywkę. "IV" polecam wszystkim jako przerywnik od codzienności. Wtedy ta płyta sprawdza się idealnie. Codziennie słuchać bym tego nie mógł, raz na jakiś czas bardzo chętnie.

Krzysiek / [ 14.06.2005 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








To/Die/For
IV

Spinefarm - 2005 r.




7/10



brak recenzji



© https://www.METALSIDE.pl 2000 - 2023 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!