01. Soulseeker
02. Spellbound
03. Dance Of The Elements
04. King Of Warriors
05. My Revenge
06. One More Promise
07. The Quest Part I (Instrumental)
08. Dawn Of The Dead
09. Die In A Dream
10. The Bitter End



Supreme Majesty nie jest młodym zespołem. Panowie pogrywają ze sobą od 1999 roku, zatem już kilka latek. Spłodzili trzy krążki. Przyznam szczerze, że ostatni "Danger" pamiętam jak przez mgłę. Słuchałem kilka razy, kilka numerów przypadło do gustu i wszystko. Nie wróciłem do tego krążka. Nowego "Elements Of Creation" nie wyczekiwałem jakoś specjalnie. Wiedziałem, że Szwedzi coś tam nagrywają, ale nie myślałem, że tak prędko tej płyty posłucham. Promos leży na biurku, zatem wypada skrobnąć kilka słow. Muszę się tutaj przyznać, że recenzję piszę nie z musu, ale z przyjemności.

"Elements Of Creation" to przyjemny melodyjny power metal. Power metal zabarwiony niekiedy epicką atmosferą. Oczywiście mnóstwo tutaj melodii i wpadających do głowy harmonii. Śpiewa dla nas miły dla ucha wokalista. Jest kilka szybszych numerów, jest ballada, kompozycja instrumentalna. Wszystko na poziomie, choć trzeba przyznać, że album na pewno nie powali Was na kolana. Nie można jednak narzekać, słucha się tego naprawdę fajnie. Słychać, że muzycy wiedzą jak obchodzić się z instrumentami, słychać, że mają już doświadczenie jeżeli chodzi o aranżowanie numerów. Nie mogę jednak pominąć jednego ważnego faktu. Chyba jedynym mankamentem tego krążka jest to, iż ciężko powiedzieć, że to równy materiał. Obok naprawdę świetnych numerów znalazły się takie, które nie poruszają słuchacza, nie przyciągają do siebie uwagi. Myślę tutaj o końcówce albumu. Dwa ostatnie numery nie robią na mnie żadnego wrażenia. Ot taki szybki melodyjny power z dużą dawką klawiszy. Instrumentalny "The Quest Part I" też nie powala. Szkoda, bo gdyby tak wywalić te słabsze kompozycje i wstawić w ich miejsce numery pokroju "Dance Of Elements" czy "King Of Warriors" byłoby naprawdę świetnie.

Nowe dziecko Supreme Majesty na pewno nie zwojuje w jakimś wielkim stopniu rynku melodyjnego power metalu. To na pewno dobra płyta. Zdarzyły się muzykom jednak drobne wpadki. Żeby było jasno, warto od razu zaznaczyć, iż zdecydowana większość tego materiału to naprawdę dobre i bardzo dobre numery. Myślę, że wielbiciele takiego grania odnajdą tutaj kilka naprawdę miłych kawałków, do których będą chętnie wracać. Ja też płytki nie zamierzam się pozbywać, bo takie kawałki jak wymienione już "Dance Of Elements", "King Of Warriors", "Dawn Of The Dead" czy "My Revenge" to naprawdę bardzo fajne kompozycje. Żałuję, że nie dostaliśmy więcej takich numerów, wtedy ocena skoczyłaby nawet o 2 punkty. Tak jest 6,5 choć myślę, że fani takiego grania powinni się za tym krążkiem rozejrzeć.

Krzysiek / [ 28.04.2005 ]


! Kup Płytę !
www.mystic.pl


brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Supreme Majesty
Elements Of Creation

Massacre Records - 2005 r.




6,5/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!