Kilka lat temu miałem okazję zapoznać się z albumem "The Court Of Eternity" zespołu Stigmata, krążek był bardzo dobry, Austriacy !!! potrafili nadać utworom niesamowity mroczny klimat, ciężkie, wolne gitary do tego dużo heavy metalowej melodyki, niby nic ale muzyka Stigmata mogła się podobać. Kilka miesięcy potem słychać było, że grupa ma problemy, podobno zmienili nazwę na Stigmata IV, ale słuch po nich zaginął. Kilka dni temu natrafiłem na "newsa", że oto austriacki zespół Stygma IV nagrał nowy album, który wydała wytwórnia Rising Sun. Skojarzyłem, że to właśnie Stigmata pod szyldem Stygma IV nagrywa kolejne krążki. Wiedziałem, że czym prędzej muszę zdobyć "The Human Twilight Zone".
Zaraz po odpaleniu nowego krążka Stygma IV, poczułem ten klimat, którym zespół zaczarował mnie na "The Court Of Eternity". "The Human Twilight Zone" wypełniony jest dokładnie taką samą muzyką co wspomniany wyżej krążek. Pierwsze co rzuca się na uszy to genialny wokalista, Ritchie Krenmaier ma swój styl śpiewania, jego wokalizy różnią się zdecydowanie od reszty śpiewaków heavy metalowych, maniera wokalna Ritchiego przypomina trochę dokonania Dee Snidera z Twisted Sister, tyle że śpiewa on zdecydowanie ciężej i mroczniej. Muzyka Stygma IV to połączenie wielu gatunków metalu, na "The Human Twilight Zone" usłyszymy elementy progresywne, doom i thrash metalowe, oczywiście nie mogło zabraknąć pierwiastków klasycznych, heavy metalowych. Jeżeli miałbym jednym słowem określić styl Austriaków to zdecydowanie byłby to "Heavy Dark metal". Kilka utworów jest naprawdę zabójczych, takie kawałki jak "Calculations Towers", "Earth Children", "Void" czy "At The End Of My Daze" naprawdę walą prosto w oczy. Do tego czwarty na płycie "Sleep" trwa ponad 16 minut !!! Musicie przyznać, że trzeba mieć duży talent by zrobić taki długi utwór nie zamęczając przy tym słuchacza powtarzaniem w kółko tych samych melodii, refrenów lub riffów. Bardzo podobają mi się partie klawiszy, nie dominują nad muzyką, słyszymy je tylko w tle, w czasie gitarowych riffów, trzeba przyznać, że to znakomity patent.
Muzyka Stygma IV nie jest łatwa w odbiorze, nie należy odrzucać krążka po pierwszym przesłuchaniu. Po kilku godzinach muzyki spędzonych z nowym albumem grupy dopiero dostrzega się piękno tych wszystkich dźwięków. Wyśmienicie słucha się "The Human Twilight Zone" w nocy na słuchawkach. Z całego serca polecam ten krążek, ostatnio dowiedziałem się, że poprzedni album "Phobia" wypełniony jest podobną muzyką co "The Human Twilight Zone", więc ja zabieram się za załatwianie poprzedniego krążka Stygma IV, a Wam polecam nowy.
Krzysiek / [ 03.07.2002 ]
|