Jak czasami spoglądam na półkę gdzie znajdują się dema polskich kapel zaczynam się poważnie zastanawiać nad jedną sprawą. Co się do cholery stało? Pamiętam kilka lat temu dostałem demo Chainsaw i... to byłoby na tyle. Teraz wszystko powoli nabiera właściwego rozmachu. Nic tylko zacierać łapy. No ale koniec biadolenia, dziś przyjdzie zmierzyć się z materiałem kieleckiego Sorcerer.
Kapela powstała w Kielcach w 2002 roku. Po dwóch latach wspólnego grania zespół zaszył się w DigiArt Studios czego efektem opisywana płyta. Krążek wydany własnym sumptem (a jakżeby inaczej?) zawiera 5 numerów, łącznie 27 min "z kawałkiem". Sorcerer to pięciu zapaleńców, którzy wzięli na tapetę temat, który aż dziw bierze nie został już wyświechtany tysiące razy. Gratuluję pomysłu na tytuł.
Husaria... aż się serducho cieszy jak się pomyśli jak to kiedyś było, jak wszyscy otwierali gęby na lekcjach historii, jak podziwiali Polaków, polską siłę, potęgę i waleczność. Przeciwnicy uciekali w popłochu, Polska Husaria obracała wszystko w pył... czyż nie piękna sprawa? Ech miło powspominać. Co by tu jednak nie gadać temat dla kapeli chcącej grać rycerski metal po prostu idealny i pasujący pod każdym względem. No i właśnie, w taki oto sposób doszliśmy do sedna muzyki Sorcerer. "Metalowa Husarya" to rasowy rycerski metal czyli historie o mieczach, toporach, wojownikach i tego typu rzeczach. Muzycznie wszystko na miejscu. Kielczanie mają w swoim arsenale całkiem ciekawe i nieźle tnące powietrze riffy, garść dobrych solówek i melodii oraz bardzo fajne harmonie. Nie można również zapomnieć o tzw. "patatajkach" bo w takiej muzie to po prostu wymagana sprawa. Warto zatrzymać się przy gitarach, cholernie mi się podobają motywy wygrywane przez obu wioślarzy, panowie świetnymi solami czy gitarowymi ozdobnikami potrafią zrobić z numeru coś co przyciąga do tej muzyki i każe załączyć krążek jeszcze raz. Że wymienię tylko "Heavy Metal Riders" czy "Revenger" ale prawdę mówiąc takie zagrywki mamy w każdym numerze. Wokalista, chyba najsłabsze ogniwo kapeli, o ile w polskich kawałkach naprawdę bardzo fajnie się spisuje to w anglojęzycznych wypada słabiej, choć żadnej tragedii nie ma, ot sprawnie odśpiewane numery. Niestety w takiej muzyce dobry wokal to podstawa także panie Piotrku do roboty bo potencjał jest i głos bardzo przyjemny!
O tekstach rozwodził się nie będę bo chyba rycerski metal mówi wszystko prawda? O brzmieniu chyba też nie warto, choć te jest całkiem całkiem (oczywiście jak na demo). Osobiście chciałbym usłyszeć te numery "wyposażone" w potężne brzmienie. Szczególnie z kopiącymi po pysku wiosłami.
"Metalowa Husarya" sprawiła, że uważnie będę śledził poczynania Sorcerer. Nie ukrywam od tego albumu zaczynam kibicować chłopakom. Widać, że w zespole jest potencjał, że panowie mają sporo pomysłów. Sorcerer to młoda kapela i jestem pewien, że z każdym rokiem będzie lepiej. Już teraz polecam wszystkim maniakom, choć lepsze studio, większe doświadczenie, dopieszczone numery etc. i będzie po prostu pięknie.
Krzysiek / [ 22.10.2004 ]
|