01. Countdown
02. Extremely Flammable
03. Heroes Fall Down
04. Out Of My Role
05. Breaking Point
06. Metalsquad
07. I Won't Come In Peace
08. Speed Trap
09. Steel Against Steel
10. Boy Without A World



O w mordę, ale jazda!!! Nie wiem co żarli Ci Finowie, ale słuchając "Extremely Flammable" dochodzę do wniosku... więcej, pewien jestem, że jakieś ostre ścierwo! No dobra, teraz na poważnie. Solitaire pochodzą z Finlandii, grają (co może wydawać się dziwne, jak na kraj pochodzenia) diabelską miksturę speed i thrash metalu. Muzycy naprawdę zarzynają swoje instrumenty dość profesjonalnie. Tutaj nie ma zmiłuj. Chłopaki napieprzają tak, że wióry lecą.

Nie wiem komu polecić "Extremely Flammable", takiej muzyki się już nie gra. Osobiście nigdy też nie byłem jakimś wielkim fanem takiego grania. Jedyne porównanie, jakie przychodzi mi do głowy to wczesny Exciter. Myślę, że miłośnicy sztuki Kanadyjczyków znajdą tutaj coś dla siebie. Na siłę można tu jeszcze wyszukać niektóre jazdy zaczerpnięte ze Slayer czy wczesnego, dzikiego i wściekłego Kreatora. Nie wiem czy poza miłośnikami takich dźwięków ktoś będzie chciał katować swoje uszy tą muzyką. Prawdę mówiąc, jeżeli lubicie naprawdę szybkie, konkretne metalowe mięcho to coś dla Was. Wokalista tutaj piszczy, kwika, wyje, krzyczy i cholera wie co tam jeszcze. Gitarzyści chyba ścierają paluchami struny, a perkusista tłucze i tłucze. Basisty prawie nie słychać, ale w takiej muzyce bas najważniejszy nie jest. Ciężko poszczególne numery odróżnić od siebie, bo każdy ma ten sam mianownik - cholernie szybkie tempo. W ostatnim kawałku początek mamy wolny i przyznam szczerze, jakoś tak dziwnie to wychodzi po 9 ultradźwiękowych ciosach. Mi osobiście żaden kawałek nie zapadł w pamięć, ale płyta trwa 37 minut także spokojnie można to potraktować jak jeden dłuższy speed metalowy huragan.

Długo się zastanawiałem jaką ocenę postawić tej płycie. Z jednej strony, nie powaliło mnie to wydawnictwo. Inna sprawa, że nigdy fanem takich dźwięków nie byłem i wielkiej wiedzy na ten temat nie posiadam. No ale, pewien jestem, że dla wszystkich fanów będzie to coś naprawdę dużego. No i co? Już dawno nie miałem takiego dylematu. Postawiłem więc na szóstkę bo to na pewno jest dobry materiał. Osoby, które tą gałąź metalowego rzemiosła sobie cenią spokojnie mogą dorzucić do końcowej oceny trzy punkty, a może i więcej.

P.S. Na krążku znajdziemy również nieco melodii, nie myślcie, że to tylko tępe napieprzanie. Zarzućcie sobie jeden numer, jak się spodoba, to już wiecie, że cały album Wam wejdzie, jeżeli nie, to spokojnie możecie sobie o Solitaire zapomnieć.

Krzysiek / [ 26.03.2005 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




cafum [ cafum@latinmail.com ] 05-05-2012 | 21:09

ff






Solitaire
Extremely Flammable

Iron Glory - 2004r.




6/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!