Naprawdę miło jest obserwować losy zespołu od samego początku, pamiętam dokładnie czas w którym dostałem od kapeli MCD zatytułowane "The General's Awakening". Anthenora okrzepła, podpisała papiery z Locomotive Music czego efektem jest debiutancki materiał "The Last Command". Ech... jak ten czas leci. Życzę muzykom wszystkiego dobrego na trudnej drodze podbijania muzycznego biznesu, raz że to naprawdę mili i otwarci kolesie, dwa, że nagrali po prostu dobrą, rasową płytę.
Iron Maiden, Saxon, Black Sabbath, Judas Priest, Accept, Grave Digger. Czy te nazwy kojarzą się Wam z włoskim graniem? Nieeee, każde dziecko wie jakiej muzyki może spodziewać się po kapelach z Półwyspu Apenińskiego. Od każdej reguły są jednak wyjątki, mamy White Skull i... to nie wszystko. Anthenora jest kolejnym zespołem, który wyłamuje się z takich ram gatunkowych. "The Last Command" to nic innego jak rasowy, zagrany z wykopem heavy/power według najlepszych receptur. Włosi nie słodzą, nie czarują nas klawiszowymi plamami, stawiają przede wszystkim na energię i czad. Gitary, które dzierżą tutaj palmę pierwszeństwa nie raz pogrywają thrashowo, nie raz gnają szybko do przodu. Nie rozprawiając zbyt mocno robią po prostu dobrą robotę. Złego słowa powiedzieć nie można również o wokaliście. Luigi Bonansea może nie powali Was swoimi umiejętnościami, nie zrówna z ziemią wysokimi rejestrami ale fakt jest jeden, że do tej muzyki pasuje idealnie. Jeżeli miałbym go do kogoś porównać to rzuciłbym kilka nazwisk: Boltendahl, D'Anna (Wizard). To chyba wszystko wyjaśnia.
Same numery są całkiem nieźle zaaranżowane. "Prophet Of Sorrow" klasyczne heavy metalowy, inspirowany stylem Maiden czy Priest. "General K" ciężki, kroczący numer czy "Foreteller" szybki, z dość zgrabnym solem. Nie ma co się oszukiwać, taką muzykę grało już sporo kapel przed Anthenora. Słychać jednak, że Włosi przestudiowali sporo starych klasycznych płyt i wiedzą jak się robi to i owo. Lata 80-te to przecież wspaniały okres w którym powstało tyle znakomitych krążków. Umiejętnie łącząc inspiracje, dodając własne pomysły można wysmażyć kawał porządnego metalu, "The Last Command" jest tego bardzo dobrym przykładem.
Nie ukrywam, podoba mi się ta płyta ale nie od dziś wiadomo, że takie zespoły jak Maiden, Priest czy Grave Digger należą do mojej czołówki. Zatem do kogo jest kierowany debiutancki album Anthenora? Do wszystkich fanów klasycznego, starego heavy metalu. Jeżeli muzyka lat 80-tych to Twoja muzyka zdecydowanie powinieneś sięgnąć po album Włochów. Na pewno nie jest to płyta pokroju mistrzów ale solidna porcja heavy/power metalu, która powinna sprawić Wam przyjemność. Ja czuję się zadowolony.
Krzysiek / [ 23.10.2004 ]
|