Są takie albumy metalowe, które nigdy się nie znudzą, które są absolutnymi perłami pośród wielu innych kompozycji i które wytyczyły szlaki metalowego grania. Do takich z pewnością można zaliczyć drugi krążek duńskiej kapeli Mercyful Fate - "Don't Break The Oath", której wokalistą i liderem jest powszechnie znany i szanowany King Diamond - ekscentryczna i dość nowatorska osoba świata metalu. I taka jest też jego muzyka, a w szczególności pierwsze albumy Mercyful Fate.
Najmocniejszą stroną płyty jest niesamowity klimat, wytworzony nie tylko przez rewelacyjną grę na instrumentach - wystarczy sobie posłuchać utworu "The Oath", żeby zrozumieć, o co mi chodzi - odgłosy padającego deszczu, łomoczące błyskawice, bijące gdzieś w oddali dzwony... i pełen fanatyzmu głos wypowiadający słowa przysięgi Księciu Ciemności, którego imienia boję się wypowiedzieć nawet teraz, gdy jest jasno...
Zresztą cała płyta jest niezmiernie dziwna i klimatyczna, głównie ze względu na świetną grę gitarzystów - Shermanna i Dennera. Brzmienia ich gitar są niewygładzone i "brudne". Mamy tutaj ostre, gitarowe szarże, a także momenty pełnych napięcia przerw i złagodzenia, które jednak nie przynoszą wytchnienia, lecz niepokój...
Oczywiście muzyka Mercyful Fate nie byłaby tak niesamowita, gdyby nie wokal Kinga Diamonda. No cóż, na pewno nie jest on miły dla ucha i przystępny, musiałem włożyć wiele wysiłku, by się do niego przyzwyczaić, potem, by go polubić, ale teraz w pełni dostrzegam mistrzostwo Króla - każdy wrzask czy jęk ma niewyobrażalne znaczenie.
Płyta jak dla mnie jest absolutnie kultowa (mimo, że dawniej nie znosiłem tego zespołu, a i dzisiaj nie jestem wielkim fanem ich innych osiągnięć), nie ma tu niepotrzebnych dźwięków i brzmień. Takich utworów jak "A Dangerous Meeting", "The Oath", czy "Gypsy" można słuchać ciągle i świetnie wypadają przy kompozycjach współczesnych. O MF mówi się jako o zespole heavy metalowym, ja jednak uważam, że poprawniej byłoby wstawić go w ramki blacku, bo przecież na muzyce i image'u tej kapeli wzorowały się potem takie znane zespoły jak np. Mayhem. Kto nie zna tego albumu - niech natychmiast naprawi ten błąd.
Robson / [ 18.07.2003 ]
|