1. American Standard
2. This Is Not a Prayer
3. Clemency
4. Permanent Embrace



Ostatnie lata nie były łatwe dla amerykańskiej grupy Uniform. Po pandemii chłopakom brakowało motywacji do ciągnięcia dalej tego hałaśliwego, noise'owo/industrialnego wózka i zaczęli kontemplować zakończenie działalności. No ale jak już odejść to z hukiem, co nie? Dlatego na swoim najnowszym wydawnictwie postanowili włożyć kij w mrowisko i zmierzyć się z tematem, z którym nikt wcześniej się nie mierzył. Efektem jest płyta która na nowo rozpaliła ich kreatywność. Efektem jest jeden z najcięższych pod względem emocjonalnym krążków z jakimi kiedykolwiek miałem do czynienia.

Już na swoich poprzednich wydawnictwach Uniform nie bał się dotykać trudnych tematów - w końcu Michael Berdan potrafił szczerze opowiadać chociażby o swoim uzależnieniu. Tym razem poszedł jeszcze dalej ujawniając sekret znany do tej pory niewielu: wokalista choruje na bulimię. "American Standard" nie jest jednak podnoszącą na duchu historią jego heroicznego zwycięstwa nad tą przypadłością - bo ta walka ciągle trwa i trwać będzie jeszcze długo. Nie jest też jakąś formą użalania się nad sobą, próbą wzbudzenia współczucia czy sympatii. To niekiedy brutalnie kliniczne, a innym razem niezwykle poetyckie spojrzenie na tę ciemność zżerającą go od środka. Teksty ukazują zarówno psychiczne, jak i fizyczne spustoszenia wywoływane przez zaburzenia odżywiania. Potrafią odrzucić, wywołać nieprzyjemne odczucia, ale też i kiedy trzeba: złapać i ścisnąć za serce. Cholernie mocno. W ich tworzeniu pomagało dwóch autorów związanych z gatunkiem body-horror (B.R. Yeager i Maggie Siebert) i trzeba przyznać, że udało im się zamienić ten odpychający temat w coś... cóż, na pewno fascynującego.

Znakomite teksty ubrano w niezwykłe muzyczne szaty: w dźwięki trudne, ale wciągające niczym bagno. Spirala obżarstwa/wymiotowania to niezbyt wesoły temat, więc nie znajdziecie tu melodii które będziecie gwizdać w piękne, słoneczne, wiosenne popołudnia. Owszem, pojawią się tutaj pewne pojedyncze, zaskakująco ładne motywy (często towarzyszą fragmentom związanym z akceptacją czy zrozumieniem choroby), w głowie zostanie niejedna gitarowa partia (jakiż tłusty, sludge'owy riff w "Clemency"!), a kawałki będą miały wyraźnie nakreśloną strukturę. Ale jednocześnie to wszystko skąpane jest w brudzie. W tle często hałasują gitary, buczą jakieś elektroniczne partie, często szaleje chaotyczna perkusja (tutaj aż dwóch muzyków: Michael Bloom i Michael Sharp), a w "This is Not a Prayer" znienacka wyskakuje mocny bas. Nie jest to wszystko łatwe w odbiorze, zwłaszcza jeśli dodamy do tego pełne bólu wokale Berdana. Tutaj nie ma nawet jednej czystej linijki - artysta od początku do końca drze się jakby był rozrywany od środka. I niby nie jest to przyjemne, ale z jakiegoś dziwnego powodu nie jesteśmy w stanie odłożyć słuchawek.

Album "American Standard" to dowód na to, że i w brzydocie można znaleźć swoiste piękno. Mierząc się na nim z tematem uznawanym za tabu, Uniform przesuwa granice sztuki. Obraz cierpienia wokalisty fascynuje szczerością, akceptacją i zrozumieniem swojego położenia. Tak, próg wejścia jest tu wysoki. Już trwający 21 minut (!), rozpoczynający się krzyczaną partią a capella utwór tytułowy odrzuci wielu. A dalej wcale nie będzie łatwiej. Warto jednak ten próg przekroczyć by odkryć, że wydawca tej płyty nie przesadzał mówiąc, że jest ona obrzydliwa, piękna oraz potrzebna.

Permanent Embrace:



Tomasz Michalski / [ 29.05.2025 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Uniform
American Standard

Sacred Bones Records - 2024 r.




9/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!