Za rzeszowskim projektem 1863 stoi Radosław Sołek, założyciel i lider zespołu Malchus, który w pojedynkę skomponował i nagrał cały materiał oraz był autorem tekstów. A inspiracją do powstania 1863 było największe i najdłużej trwające polskie powstanie narodowe - Powstanie Styczniowe i związane z nim malarstwo oraz pamiętniki uczestników. To już od razu widać na okładce albumu, którą zdobi obraz polskiego malarza Maksymiliana Dionizego Gieryomskiego zatytułowanego "Powstaniec z 1863 roku". Jako, że znam prawie wszystkie działa Malchusa od samego początku, to niestety nie mogę wyzbyć się wynajdywania podobieństw. Chociażby w barwie wokalnej, czy w niektórych gitarowych riffach. Ale 1863 jest o wiele bardziej rozwinięty aranżacyjnie, instrumentalnie i wokalnie. Podobieństwa do muzyki Malchus giną w gąszczu różnorodności jakie oferuje projekt.
Można rzec, że 1863 ma dwa oblicza - metalowo-rockowe i folkowe. Od strony tradycyjnego instrumentarium usłyszymy tematy z różnych dziedzin mocnych brzmień: od prostych punk rockowych czy hardcore'owych chwytliwych riffów i gitarowych melodii. Przez bardzo klimatyczne post rockowe zagrywki albo ciężkie i miażdżące groove metalowe uderzenia, czy szybkie melodyjno-death metalowe gitariady, aż do wręcz black metalowych, blastujacych porywów. To wszystko daje wysokooktanową mieszankę dynamicznych, potężnych i drapieżnych tematów. Ponadto ważnym elementem są wyraźne wpływy post rocka/metalu, słyszalne w bardzo klimatycznych, charakterystycznych gitarowych solówkach i pasażach. Na czele ze skandującymi wokalami - od okrzyków i wrzasków, po bardzo siłowy growling. To również sprawia, że utwory są bardzo motoryczne i zmienne. Zarówno w swoim natężeniu, tempie jak i atmosferze, gdyż pomiędzy agresywnymi partiami do głosu dochodzą również nastrojowe gitarowe melodie. Także folkowe oblicze 1863 prezentuje się interesująco. Mamy tutaj do czynienia z wpływami muzyki ludowej a także dworskiej. A to za sprawą wykorzystania dodatkowych instrumentów (jak instrumenty smyczkowe, dęte i organy) oraz krótkich chwil operowego żeńskiego śpiewu. Wówczas usłyszymy je jako przodujące instrumentaria, tworzące iście historyczny, czy filmowy nastrój, a nawet motywy na podobieństwo muzyki klezmerskiej (w "Interludium").
Jednak najbardziej emocjonujące frazy to te, w których zostały połączone oba oblicza 1863 - rockowo-metalowe z muzyką dawną. Wówczas pojawiają się różne emocje: od melancholii, poprzez patos aż po buntowniczą agresję. Tutaj także 1863 przybliża się stylistycznie do różnych znanych folk metalowych kapel. Chociaż folk metal to tylko jeden z wycinków aranżacyjnych tego projektu. Niektóre muzyczne momenty stylistycznie mogłyby skojarzyć się z pagan black metalem. Ale muzykowi zdecydowanie jest daleko do pogańskich poglądów, a wręcz przeciwnie - 1863 kultywuje wartości patriotyczne i chrześcijańskie. A to jest rzadkością na metalowej scenie muzycznej. Mamy swoją historię, swoje religie (chrześcijaństwo albo jak ktoś woli - religię Słowian), więc po co sięgać poza granice naszego kraju w poszukiwani czegoś, co nie jest naszym dziedzictwem, czego nie mamy we krwi. Czegoś - czego tak naprawdę nie czujemy.