01. Conquering the Divine 02. Ignorance is no Longer Bliss 03. So Long Sucker 04. The Unseen 05. An American Hero 06. Cut the Serpent's Head 07. Enter the Final State 08. The Right to Remain Poor 09. Among the Casualties 10. Fascistalism
Nazwa Corrosive Elements skojarzyła mi się z utworem Napalm Death. Jednak tym razem nazwa ta przyporządkowana jest do paryskiego kwintetu, który jesienią 2024 roku wydał drugi album. Mimo, że zespół istnieje już prawie 20 lat! Być może dlatego, że muzycy są zajęci graniem w innych kapelach, jak Scolopendra, Conviction, czy też Swamp Terror.
I myślę, że muzyka Corrosive Elements mogłaby zabrzmieć na tych samych deskach co Napalm Death. Miażdżące i niskie brzmienie gitar oraz niski growling (z wrzaskami) bez wątpienia wpasowują tę muzykę w kanony death metalu. Chociaż death metal paryżan jest bardziej łatwostrawny. Nie narzucają nam tutaj zbyt dużej ilości blastów, ani niemiłosiernej rąbanki riffów. Chociaż epizodycznie i takie tutaj występują. Ale najczęściej jeśli przyśpieszą to z wyczuciem, raczej skocznie i zawadiacko niż niszczycielsko. Dodatkowo serwując ciekawe rytmy perkusyjne i wysublimowane zagrywki na basie oraz różnorodne gitarowe solówki (psychodeliczne, melodyjne i też te ostrzejsze).
Poza tym Corrosive Elements chętnie spowalnia tempo do doom-death metalowych momentów lub po prostu czyni je skocznym, łatwo wpadającym w ucho, rcok'n'rollowym co już kwalifikuje ich muzykę do death'n'rolla. I rzeczywiście niektóre momenty przypomniały mi patenty Entombed, Gorefest czy Carcass. A w brzmieniu gitar to już w zupełności. Inne skojarzenia padły na Bolt Thrower i wczesną Sepulturę. Ale Corrosive Elements zaskoczy nas także groove'owymi, thrashowymi lub hardcore'owymi akcentami. I to nie tylko rytmiką, ale i gitarowymi i wokalnymi akcentami (chociażby w postaci wrzeszczących chórków).
Uważam, że Corrosive Elements ma dość ciekawy pomysł na swój death metal. Koncertowo powinien się sprawdzić!