01. Welcome to the Real World
02. Kelly
03. Through the Storm
04. Downtown
05. Time Won't Wait
06. Looks Like Rain
07. Town of Many Faces
08. Slave to the Rhythm
09. Garder La Flamme
10. Where Did We Lose the Love



To moje pierwsze spotkanie ze Szwedzką dość młodą grupą Daytona. I przyznam, że byłem totalnie zaskoczony, że w XXI wieku są młode kapele, które grają taką muzykę. Oczywiście mam na myśli bardzo pozytywne zaskoczenie. Ale po kolei. Pod koniec października zeszłego roku grupa ta (w której składzie znajdziemy muzyków hard rockowego Miss Behaviour oraz heavy metalowego Air Raid) wydała swój debiutancki album "Garder La Flamme". Agencja marketingowa Scream For Existence określiła ten album jako "zbiór spektakularnych utworów, super melodii, niezwykłych gitarowych riffów i klawiszy oraz doskonałej produkcji". I owszem, choć zabrzmiało to górnolotnie to w połączeniu z old-schoolwym podejściem do komponowania i nagrania muzyki w starym stylu. Bez komputerowych syntezatorów, ale z prawdziwym saksofonem, z prawdziwymi organami i keyboardem oraz oczywiście z żywymi rockowymi instrumentami. Wyszedł naprawdę nieziemsko dobry melodyjny hard rock inspirowany końcówką lat 70-tych i latami 80. Rock inspirowany takimi legendarnymi gigantami jak chociażby Foreigner czy Toto.

Utwory dzięki swojej chwytliwej melodyce i silnej uczuciowości bardzo łatwo wciągają w świat melodyjnego rocka z minionej epoki. Kompozycje są bardzo przestrzenne i rozbudowane aranżacyjnie. Wiele tematów jest wręcz progresywno-rockowych. Począwszy od gitarowych zagrywek i klawiszowych melodii, a skończywszy na sekcji rytmicznej. Każdy instrument odgrywa tutaj bardzo ważną rolę. Jest integralną częścią tej wspaniałej całości. Całości w której miękkie brzmienie gitary solowej rozpościera piękne solówki i dosłownie prowadzi nas za rękę w stronę bardzo urokliwego śpiewu. Melodyjnego, w wysokiej tonacji (przypominającego swoim sposobem artykulacji i tonem Lou Gramma - wokalistę Foreigner). Ten nastrojowy śpiew idealnie współgra z gitarowymi melodiami i pasażami. Dodatkowo emocjonalność wokalną wzmagają chórki i wokale wspierające które sprawiają, że utwory stają się jeszcze bardziej chwytliwe. Uzupełnieniem całości są organy oraz urocze dźwięki klawiszy tworzące klimatyczne tło ale też i odrębne melodie. A z kolei melodie saksofonu i akcentujące momenty sekcji dętej poszerzają horyzonty muzyczne Daytona. I chociaż album w dużej części jest w balladowym i romantycznym tonie, to nie brakuje tutaj silniejszych i dynamicznych porywów - bardziej energicznych gitarowych riffów. Jednak zawsze towarzyszy temu romantyczny nastrój. Przecież w każdej miłości są wzloty i upadki. Melancholijne zwątpienia i uczuciowe uniesienia.

Muzyka dosłownie przeniosła mnie do lat mojego dzieciństwa (właśnie do lat 80.), kiedy to jeszcze nie znałem muzyki metalowej, a w radio lub w telewizji od czasu do czasu słyszało się właśnie taką muzykę. Bardzo melodyjną ale zarazem energiczną i bardzo nastrojową. Ta muzyka choć była wówczas mniejszością to zwracała na siebie uwagę swoim polotem, swoją melodyką, swoją wrażliwością emocjonalną i przede wszystkich pozwalała marzyć o czymś co wówczas (w Polsce) było dla nas nieosiągalne. I dzisiaj podobnie brzmi muzyka Daytona. To był cudowny powrót do przeszłości. Album trwa 45 minut i każdy utwór jest tutaj hitem. Aż szkoda, że dobiegł końca.

Slave to the Rhythm:



Paweł "Pavel" Grabowski / [ 16.01.2025 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Daytona
Garder La Flamme

Escape Music - 2024 r.




10/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!