01. Cremem los putos bancs 02. Ets repugnant 03. Pengem el virrei 04. El candidat 05. Massa gent 06. L'edat dels ximpanzés 07. Morirem tots!!! 08. Astre guia 09. Flegma i verms 10. El candidat (radio edit)
Mocs & Cucs tworzy czterech Katalończyków, a najważniejsze ogniwa zespołu to najstarsi jego członkowie o pseudonimach Milford Mocs (Jordi Castells) i Gunther Cucs (Guillem Tugues). Ich pseudonimy w języku katalońskim oznaczają śluz (mocs) i robaki (cucs). Album o katalońskim tytule "Cremem los putos bancs" jest dopiero drugim, po wydanym trzynaście lat wcześniej "Cadàvers en avançat estat de descomposició".
Na tapetę wszedł pierwszy, tytułowy kawałek "Cremem los putos bancs" - rzekłbym klasyczny dla core'owo-thrashowej szkoły. Bardzo dynamiczny, mocny i ciężki, z krzycząco-wrzeszczącymi wokalami i akcentującymi chórkami oraz dobitnymi solówkami. Trochę przypominało mi się D.R.I. Jednak Mocs & Cucs wprowadził dodatkowo bardziej przerażające i demoniczne akcentujące wokalizy. I stwierdziłem, że może to będzie zapowiedzią jakichś innowacji.
Chociaż drugi track "Ets repugnant" początkowo okazał się stylowy dla crossover'owych patentów to chwilowe wprowadzenie czystych melodyjnych heavy metalowych śpiewów i monstrualnych growli przypieczętowało to, że zespół będzie mieszał. I zaczął. Utwór "Pengem el virrei" dosłownie zmiażdżył. Potężne thrashowe riffy oraz wielogłosowe demoniczno-monstrualne wokale oraz wrzaski zrobiły swoje. Z czasem, z tymi wokalami pojawiły się riffy rodem z death metalu. A nawet muzycy pokusili się o chwilowe blasty oraz złowieszcze klawisze w tle. Ten utwór to był szok po dwóch pierwszych.
Ale jak się okazało, zespół lubi się także bawić i zaserwował jako czwarty - "El candidat". Zabawny kawałek o punkowo/heavy metalowej rytmice. Skoczny i łatwo wpadający w ucho z przyjemnymi melodiami i humorystycznymi przerywnikami: monologi, przyśpiewki, śmiechy. To pokazało jaką rozpiętość muzyczną zaproponował nam zespół. Z jednej strony zawiało poważną atmosferą, a z drugiej - okazało się zabawnie i groteskowo. Z kolei "Massa gent" uderzył agresywnie w mordę, bez ceregieli crossover'ową pięścią. Oczywiście z heavy metalowymi śpiewami i hardcore'owymi chórkami. Nie licząc bestialskich akcentujących wrzasków.
Zespół bardzo swobodnie potrafi przeskakiwać po pięciolinii rożnych gatunków metalu. Przykładem może być kolejny song "L'edat dels ximpanzés". Początkowo agresywny, thrashowy, złowieszczy z mocnymi wokalami. A w refrenie wokalnie melodyjny, nieco groteskowy co muzycznie zaowocowało mieszaniną dynamicznego thrash metalu z doom metalowym refrenem. Z kolei "Morirem tots!!!" to utwór o spokojnym gitarowym, klimatycznym wstępnie objawił się jako agresywny kawałek, w którym do refrenu doszły śpiewane heavy/doom metalowe momenty. Po połowie utwór zaskoczył nas kontynuacją wstępu i przerażającymi growlami oraz wrzaskami, niczym zza grobu. Tutaj mroczne, czyste gitarowe zagrywki przeplatały się z potężnymi riffami oraz szybkimi gitariadami. Gitara basowa również dała bardziej o sobie znać swoimi klimatycznymi melodiami. A utwór "Astre guia" to nastrojowa ballada z bardzo dobrym śpiewem w różnych tonacjach i natężeniach. Kawałek bardzo wzruszający. Jednak stale trzymał mnie w napięciu w oczekiwaniu na jakieś stylistyczne zaskoczenie. Ale całe szczęście nie doczekałem się. Trwałem w tym balladowym nastroju do końca. I nawet powtórzyłem go, by w spokoju posłuchać raz jeszcze. Utwór bardzo piękny. Przypomniał mi metalowe ballady z lat 80., zwłaszcza jego gitarowo-wokalna melodyka. Ten błogi stan przerwał track "Flegma i verms", hardcore'owo/metalowy song z folkowymi akcentami i rytmami muzyki ska. Również połączył w sobie poważne metalowe zagrywki z zabawnymi i chwytliwymi melodiami.
Każdy z utworów jest charakterystyczny i ma coś chwytliwego. Zazwyczaj są to refreny lub łatwo wpadające w ucho melodie. Na uznanie zasługują oczywiście przeróżne partie wokalne: od żartobliwych przyśpiewek, przez poważne czyste śpiewanie w różnych tonacjach, aż po różnobarwne growle, okrzyki i wrzaski. W zasadzie każdy utwór zawiera w sobie szeroki wachlarz wokalny. Podobnie jak muzyka w każdym utworze jest bogata stylistycznie. A utwory mino to brzmią spójnie.