01. Kobiety Dłoni
02. Onn
03. Ark
04. Dziewięć Kocich Żywiołów
05. Morreda
06. Szept Kamiennego Wiatru
07. Bazahr
08. Akmuo
09. Omphalos
10. Alatyr



Rafał Kołacki dla niektórych może być znany z projektów HATI, KUST, Innercity Ensamble, Molok Mun, Mammoth Ulthana czy Łubin. Wydał mnóstwo materiałów solowych jak i w wyniku współpracy z innymi artystami. Oczywiście postać Rafała Kołackiego najczęściej obraca się w alternatywno-muzycznej, a nawet rzekłbym w para-muzycznej przestrzeni. Bo czymże jest muzyka noise, drone, postindustrial? Czy jest nadal muzyką? Czy może zlepkiem przypadkowych bądź zamierzonych zidentyfikowanych albo niezidentyfikowanych dźwięków (nierzadko nagrywanych w tzw. terenie i następnie poddawanych gruntownej analogowo-cyfrowej obróbce)?

I właśnie taki rodzaj dźwięków prezentuje nam Rafał Kołacki na swoim kolejnym solowym albumie. Dźwięków jednocześnie szorstkich, nawet chwilami nieco przerażających ale i transowo falujących i pulsujących o zmiennym natężeniu. W kompozycjach można się dosłuchać, że ważnym materiałem tworzącym dźwięk były różne kamienie (może też cegły) i ich rytmiczne bądź niejako przypadkowe postukiwania, przesypywania czy może przesuwania. Używając dźwiękowej wyobraźni dedukuję, że kamienie użyte do kreacji tych dźwięków miały różną wielkość, kształt, fakturę i strukturę. I tak oto usłyszymy sample i loopy spreparowane z dźwięków wydobytych z dużych i ciężkich kamieni, gładkich albo chropowatych, czy wręcz drobnych i sypkich.

Oczywiście owe kamienie nie tworzą jedynego spektrum dźwiękowego, gdyż kompozycje wzbogacone są o innego typu dźwięki. Większość o bardzo charakterystycznym brzmieniu, przypominającym stare syntezatory Moog. To właśnie ich ponura melodyka nadaje tej muzyce przestrzeni i tajemniczej atmosfery. Usłyszymy wiec spokojne, hipnotyzujące, wręcz dark ambientowe momenty, najczęściej przy współistnieniu kamiennych rytmów i zapętleń. Innym razem do głosu dojdą, a raczej wedrą się ciężkie brzmienia syntezatora, bardzo szorstkie i chropowate lecz w pewien sposób tworzące melodię - owszem - postindustrialną, futurystyczną, kosmiczną - ale melodię. Ponadto kamienie to też jaskinie i odgłosy kapiących kropel.

Wobec powyższego nie powinno dziwić nikogo, że niektóre tytuły otworów nawiązują do różnych kamieni. Ciężko się tego słucha jak ciężkie i twarde są kamienie. Ale mimo wszystko "Mowa Tworzenia" to oryginalny zamysł, właśnie ze względu na te kamienie. Brakowało mi utworu o wymownym tytule "W kamiennym kręgu". Dopiero po przesłuchaniu albumu zrozumiałem znaczenie obrazka na okładce płyty.

Mowa Tworzenia:



Paweł "Pavel" Grabowski / [ 25.09.2024 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Rafał Kołacki
Mowa Tworzenia

Zoharum Release - 2024 r.




5/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!