01. Superhuman 02. Afkicken 03. Masterpiece 04. Victor 05. New Mythology 06. Source of the Flame 07. Cry Little Sister 08. Lizzie (A Duet with Alissa White-Gluz) 09. FSU (2020) 10. Soft Revolution
W przypadku takich płyt jak "Tales from Six Feet Under" niezbędne jest małe wyjaśnienie. W lutym 2021 roku Charlotte Wessels przestała być wokalistką Delain i rzuciła się w wir solowej pracy. Jej efektem... nie jest właśnie omawiany krążek, gdyż tylko dwa numery powstały po tym wydarzeniu. Z czym mamy więc do czynienia? To kompilacja będąca podsumowaniem jej pierwszego roku z pobocznym projektem, który później stał się oczywiście główną działalnością. Projektu, do którego trafiały oryginalnie kompozycje zbyt niemetalowe dla Delain. A skoro nie metal, to co?
Cały materiał (z wyjątkiem coveru i numeru "Lizzie") został w całości napisany i nagrany przez Charlotte w jej domowym studio: Six Feet Under (stąd też tytuł płyty). Kawałki pochodzą z różnych okresów i nie były pisane z myślą o całym albumie, więc słuchacza czeka spory rozstrzał stylistyczny. I żeby nie było: metalu rzeczywiście tutaj brak. Ja osobiście nie mam z tym jednak najmniejszego problemu, gdyż zawsze wkurzało mnie jak ktoś robił projekt poboczny tylko po to, by grać na nim to samo co z macierzystą formacją. Podoba mi się więc spojrzenie na Charlotte z tej jej zupełnie innej, bardziej przebojowej strony - zwłaszcza, że z tego drugiego profilu wygląda wyjątkowo intrygująco. Słuchacza czeka prawdziwy rollercoaster: synth-pop, radiowe hity, gotycki klasyk, przepiękne ballady, a nawet i odrobina rocka.
Zacznę może niestandardowo, bo od tych dwóch słabszych kawałków. Najmniej podeszły mi "Masterpiece" oraz "New Mythology". Oba numery to takie popowe, radiowe propozycje, które można by było usłyszeć w najpopularniejszych rozgłośniach - niby pokazują, że Charlotte potrafi pisać hity, ale brakuje mi w nich charakteru, tego "czegoś". I to by było tyle jeśli chodzi o minusy, gdyż reszta kawałków jest albo dobra, albo bardzo dobra, albo wręcz wyjątkowa. "Superhuman" zachwyca pięknymi wokalami, skoczny, zaśpiewany po Duńsku (jakiż to melodyjny język!), niemal dyskotekowy "Afkicken" intryguje, a przejmujący "Victor" chwyta ze serce. Mało Wam? To dorzućcie najlepszy na płycie, skąpany w elektronice "Source of the Flame", świetnie zaaranżowany, przywodzący na myśl dokonania The Sisters of Mercy cover Gerarda McManna, podniosłą balladę z wokalistką Arch Enemy (bez growli!), oraz szybki i mocny "FSU (2020)", w którym nawet automat perkusyjny ma okazję się spocić. A całość kończy "Soft Revolution", w którym Charlotte miażdży w potężnie zaśpiewanym refrenie (i dotyka czułych strun w końcówce). I tak, instrumentalnie można jeszcze wiele rzeczy poprawić, ale z drugiej strony ta prostota, szczerość i autentyczność urzeka.
"Tales from Six Feet Under" to zaskakujące wydawnictwo. Pokazuje ono Charlotte Wessels z zupełnie innej strony jako artystkę. Nie boi się ona zerwać tutaj z wizerunkiem metalówy, bawiąc się dźwiękami, które w Delain by nie przeszły. Wokalnie także jest tutaj (z drobnymi wyjątkami) inaczej: bardziej spokojnie, intymnie wręcz. To płyta, która pokazała, że Charlotte nie zamierza stać w miejscu i odcinać kuponów od dawnej sławy. Później dalej wypuszczała na Patreon kolejne single (w tym nawet takie bardziej zbliżające się w metalowe rejony), a teraz złożyła cały zespół. Może więc drama z Delain wyjdzie jej na dobre?