Jak sami o sobie piszą - Lunacy to dzieło zrodzone zarówno na popiołach, jak i ze współpracy warszawskich formacji (Hornad, Sphere, Morhana, Cryptic Rites, Chainsword). Czyli Pit, El Gie, Gruby, Stanko i Wisnia. Wszystkich łączy nie tylko zamiłowanie do muzyki metalowej ale i miasto Warszawa. Miasto wielkich możliwości, ale i przepychu, także muzycznego. Chociaż nisza jaką sobie wybrali nie jest dostępna dla wszystkich.
Od razu potężnie uderzają! Brutalnie i miażdżąco! Z obniżonym strojeniem gitar. Szybkie, artyleryjskie riffy, akcentujące salwy, zabójcze przyśpieszenia, blastujące momenty i skomplikowane podziały rytmiczne tworzą rdzeń muzyki Lunacy. Wokół którego krążą krótkie ale dobitne gitarowe akcenty i solówki – zarówno melodyjne, jaki i te ostre albo wręcz psychodeliczne czy klimatyczne. Słychać w tym sporo zamieszania aranżacyjnego. Trochę tutaj brutal death metalu, trochę slam death metalu, innym razem d-beatu, a także metalcore'a czy deathcore'a. A całość mocno scalona progresywnym spoiwem i technologiczno-apokaliptyczną tematyką liryczną. Oczywiście rytmika "Disconnection" jest bardzo rozbudowana. Owszem z reguły ma być szybko, czasem zabójczo szybko, ale nie brakuje masywnych zwolnień. Ponadto cechą charakterystyczną są perkusyjne łamańce. To już wyższa szkoła jazdy! W połączeniu z technicznymi zagrywkami na gitarach muzyka jest bardzo zagęszczona. Gdyby ktoś chciał przy tym pogować. Naprawdę miażdży i łamie kości!
I by dopiąć całości w tej skomplikowanej układance, Lunacy równie odważnie wykorzystało różne warianty growlingów, wrzasków i czasem nawet krzyków oraz śpiewów (jednak jakość tych ostatnich nie do końca mnie zadowoliła). Do tej różnorodności wokalnej (w każdym utworze) przyczyniło się kilku gości. Mianowicie Amira Gaafar (Vephar), Sfenson (Unborn Suffer, Kontagion), Piehoo (Kontagion), Shadock (Trauma). "Disconnection" łączy w sobie tak wiele wyrafinowanej brutalności, że trudno jest wszystko dostrzec (usłyszeć) po kilku przesłuchaniach. Ten kontrolowany chaos ma sens. Gruchocze kości, wywraca bebechy na drugą stronę, ale funkcjonowanie mózgu pozostawia na wysokich obrotach. Progresywne połączenie ekstremalnych odmian metalu jest muzyką bardzo ambitną ale trudną w odbiorze. Laikom może wydawać się to nieobliczalnym zlepkiem chaotycznych dźwięków. Jednak znawcy tematu (w większości to są fani-muzycy) każdy dźwięk aranżują skrupulatnie i umiejscawiają go w idealnym miejscu na partyturze. By potem to synchronicznie odegrać.
Paweł "Pavel" Grabowski / [ 26.07.2024 ]
|