1. Shadowstreets
2. Nighttime Departure



De Arma przechodzi fascynującą metamorfozę. Zespół zaczynał od łączenia black metalu z patentami z przedrostkiem post-, by następnie zacząć skręcać w klimaty bliższe gothic rocka. W końcu zaczęła się pojawiać również elektronika: i to taka spod znaku synthwave, silnie nawiązująca do stylistyki lat osiemdziesiątych. Tymi klimatami Petterson i Marklund dali się już całkowicie pochłonąć na wydanej w zeszłym roku EP "Synthwave Session Vol. 1". A że była część pierwsza to i musiała wyjść ta druga, co nie?

Pierwsza w pełni elektroniczna EP-ka wypuszczona została nakładem Nordvis Produktion, natomiast "Synthwave Session Vol. 2" pojawiła się już dzięki Silent Future Recordings. Tym razem dostaliśmy wydawnictwo minimalnie skromniejsze, ponieważ zamiast trzech mamy dwa w całości instrumentalne kawałki. Ten pierwszy ("Shadowstreets") to numer szybszy, prowadzony przez charakterystyczny pulsujący basik i syntetyczną perkusję. Bardzo przyjemnie rozwija się ta kompozycja. Wraz z jej czasem trwania dokładane są kolejne partie w tym taka, która na żywo spokojnie mogłaby zostać zastąpiona prawdziwą gitarą. Dzięki wpadającym w ucho melodiom i neo-noirowskiemu klimatowi oczami wyobraźni aż widzi się skąpane w deszczu ulice jakiegoś futurystycznego miasta i przemykających, szukających schronienia przed opadami przechodniów. W "Nighttime Departure" możemy już zwolnić tempo, ale zasada konstruowania kompozycji pozostaje taka sama. Uwagę przykuwa główna melodia, która następnie zostaje uzupełniona kolejną warstwą klawiszy, a następnie pod to wszystko kładzie się kolejne linie syntezatorów. Cały czas coś się w tym numerze dzieje - przykuwa on naszą uwagę do ostatnich nut.

"Synthwave Sessions Vol. 2" to przyjemne, ale wyjątkowo krótkie wydawnictwo. Całość ledwo przekracza barierę dziesięciu minut, dlatego nie wiem, czy nie lepiej byłoby wypuścić obie sesje w formie jednej, dłuższej EP-ki. To dźwięki, które docenią fani Carpenter Brut, Johna Carpentera czy prac Ludviga Forssella, a niekoniecznie fani pierwszych wydawnictw De Arma. Ciekawi mnie to, czy duet pójdzie dalej w te klimaty, czy może "Synthwave Sessions" będą tylko czymś w rodzaju ciekawostki, eksperymentu. Czas pokaże.

Tomasz Michalski / [ 30.05.2024 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








De Arma
Synthwave Sessions Vol. 2

Silent Future Recordings - 2024 r.




-/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!