W swoje dwudziestolecie istnienia ten czeski zespół wydał drugi album. Nie jest to imponujący wynik zważywszy, że muzycy Llyr nie są początkujący. Zespoły w których udzielali się niektórzy członkowie to The Witch, Neurotic Machinery, Witchbrigade, Witchcraft, Gold of Athanor, Mythopoeia. A co niektórzy wciąż grają w Projekt B, Unchained Sorrow oraz Sorath. Ale nie wnikając w szczegóły skupię się tylko na obecnym albumie "Wings".
Jak podkreśla zespół ten krótki album jest hołdem złożonym metalowym gatunkom z lat 90., które wywarły na nich największy wpływ, jako na ówcześnie dorastających fanów tejże muzyki. No cóż, jak wiemy w latach 90. muzyka metalowa rozwijała się w wielu kierunkach, ale bardzo popytnym gatunkiem był ówczesny doom death metal. Przypomnijmy sobie początki Tiamat, Paradise Lost czy My Dying Bride. I właśnie najbardziej z takim klimatem skojarzyła mi się muzyka z albumu "Wings". Drapieżny doom death metal z melodyjnymi aranżacjami, który klimatem najbliżej stoi przy pierwszych trzech albumach Tiamat z wpływami My Dying Bride. Album zawiera zarówno szybkie i ciężkie doom death metalowe uderzenia, miejscami wręcz z black metalowymi porywczymi riffami (np. "Fall Of Love", "Wings") oraz melodyjne, także ciężkie zwolnienia oraz czyste gitarowe zagrywki i klimatyczne solówki.
Wokalnie Llyr prezentuje się równie różnorodnie. Od potężnych różnobarwnych growli i wrzasków przez męski czysty śpiew, po epizodycznie pojawiające się żeńskie wokalizy ("Crowned (by the leaves)"). Tym bardziej robi się interesująco gdy Llyr nie tylko przeplata różne wokale ale łączy symultanicznie ich brzmienia, jak monstrualny growling z dynamicznym i melancholijnym śpiewem ("Asylum", "Nibiru"). Wiele śpiewanych linii melodyjnych nacechowanych jest melancholią. Także dość łatwo wpadającą w ucho. Owa dwubiegunowość wokalna sprawdza się tutaj bardzo dobrze. Uwydatnia silną emocjonalność muzyki.
Jednak album "Wings" rozwinął bardziej skrzydła i wzniósł się ponad utarte doom death metalowe schematy aktualne w latach 90. O ile wykorzystanie klawiszy nie było niczym nowym w tym gatunku, to poprzez różne ich brzmienia Llyr rozszerzył swoją propozycję by pogłębić nie tylko tło aranżacji. Mało tego - zespół wprowadził techniki klawiszowej gry wykorzystywane później w nu metalu. Różne trip-hopowe beaty i kosmiczne lub "ambientalne" dźwięki ("Rebellion", "Nibiru") zdecydowanie wniosły ogromny powiew świeżości do ich kompozycji. Klawisze nie są jedynym novum w doom death metalu proponowanym przez Llyr. Utwory zawierają także pewne progresywno metalowe gitariady i perkusjady, o bardziej skomplikowanej rytmice ("Wings").
Album wieńczy utwór, cover do utworu "Lady Temptress" z drugiego albumu Tiamat "The Astral Sleep", który jeszcze bardziej przypieczętował muzyczną więź Llyr z muzyką Szwedów.