Human Fortress już pierwszym krążkiem pokazali, że stać ich na wiele. Z niecierpliwością oczekiwałem informacji o nowym albumie. Jak na złość o zespole zrobiło się jednak zupełnie cicho. Praktycznie nie docierały do mnie żadne wieści. Myślałem już, że kapela zawiesiła działalność. Jak się jednak okazało była to tylko cisza przed burzą. Niemcy po dwóch latach powracają z nowym krążkiem zatytułowanym "Defenders Of The Crown".
Powiem Wam szczerze, że już po pierwszym przesłuchaniu nowego dziecka Human Fortress byłem pod wielkim wrażeniem tych numerów. Widać, że muzycy nie zmarnowali dwóch lat dzielących debiut i drugą płytę. Kompozycje, które znalazły się na "Defenders Of The Crown" biją znacznie na głowę te, które słyszeliśmy na "Lord Of Earth And Heavens Heir". Human Fortress nie wprowadzili do swojej muzyki wielu innowacji, nagrali moim zdaniem 13 naprawdę dobrych numerów. Co więcej, rzadko spotykam płyty gdzie podobają mi się... wszystkie kawałki. Tak! "Defenders Of The Crown" słucham z przyjemnością od początku do samego końca. Oczywiście niektóre numery podobają mi się bardziej ("Holy Grail Mine", "Schattentor", "Skin & Feather") inne odrobinę mniej ale od długiego czasu nie słuchałem krążka z którego nie wywaliłbym ani jednej kompozycji.
Nie mógłbym nie napisać o wokalach Jioti'ego Parcharidis'a. Ten facet odwalił kawał świetnej roboty. Jego śpiew robi duże wrażenie. W niektórych agresywniejszych momentach przypomina mi David'a Defeis'a. Reszta to już widoczne inspiracje Dickinson'em. Jioti posiada dość charakterystyczny głos, który sprawdza się zarówno w wolnych i nastrojowych momentach jak i w szybkich galopadach. Wokale tego pana to wielka zaleta tego krążka.
Podczas słuchania "Defenders Of The Crown" nie mogłem oprzeć się wrażeniu iż to co dociera do moich uszu jest czymś oryginalnym, czymś czego jeszcze nigdy nie słyszałem. Nie wiem co powoduje takie odczucia ale faktem jest, że ciężko ten krążek porównać do innych kapel. Genialnie zaangażowane klawisze, świetne chórki, średniowieczna atmosfera, subtelne melodie karmione folkiem, ciekawe riffy i bardzo dobre wokale. Może któryś z tych czynników o tym decyduje? Może wszystkie na raz? Nie wiem, naprawdę nie wiem, jestem jednak pewien, że Human Fortress wprowadzili jakiś malutki powiew świeżości do muzyki i chwała im za to.
"Defenders Of The Crown" bez owijania w bawełnę to świetny krążek. Zdecydowanie przebijający debiut, który na pewno do słabych albumów nie należał. Nowe dziecko Human Fortress to epicki, melodyjny power metal najwyższej próby. Pozycja, która fanów melodyjnego metalu musi zainteresować! Możecie się zgodzić lub nie, ja z czystym sercem stawiam 9.
Krzysiek / [ 12.11.2003 ]
|