1. Sons of the Sentinel
2. Strike of the Viper
3. Reap the Whirlwind
4. One More Shot at Glory
5. Hymn 66
6. The Sinner Rides Again
7. Keeper of the Graves
8. Pledge Your Souls
9. Wash Away Your Sins



Płyta zatytułowana "The Sinner Rides Again" to drugie wydawnictwo zespołu KK's Priest. Chyba każdy już wie, że to kapela, w której pierwsze skrzypce, wróć - wiosło, ogrywa Kenneth Downing, Jr. znany też jako K.K. Downing. Oczywiście to muzyk, który w 2011 roku opuścił Judas Priest, w którym to spędził z kolei... całe swoje życie. Przez kilka kolejnych lat niezbyt miał pomysł na siebie (jeśli chodzi o muzykę), aż wreszcie w 2019 roku zebrał byłych muzyków Judas Priest (perkusista Les Binks i wokalista Tim Owens) i tak powstało KK's Priest. Cóż niezbyt wyszukana nazwa, ale to przecież tylko szyld. Dwa lata później pojawił się debiut (bez Lesa niestety) "Sermons of the Sinner", którego nie znam. A rok 2023 przyniósł album o tytule "The Sinner Rides Again" i o nim słów kilka.

A o czym będzie mowa? Ktoś ma pomysł jakiej muzyki spodziewać się na albumie gitarzysty który grał w Judas Priest w latach 1970-2011? 41 (!) lat! Muzyka, który nie grał w żadnym innym zespole? Gościa, który w heavy metalu (który swoją drogą współtworzył) nagrał już absolutnie wszystko? No właśnie. Nawet nie wspomnę (a jednak!) o metryce, w której Downingowi świeci się "7" z przodu. No to jak myślicie, cóż takiego przynosi nam album "The Sinner Rides Again"? No właśnie. Oczywiście, że mówimy o klasycznie granym i zagranym heavy metalu. Metalu w 100% heavy. Z oczywistym brzemieniem Judas Priest.

Nie ma co się oszukiwać - nawet nie trzeba słuchać muzyki. Nazwa zespołu, niektóre tytuły: "Sons of the Sentinel", "One More Shot at Glory", czy tytuł tego wydawnictwa. I wiecie co? Można sobie robić heheszki i kpić z tego, jasna sprawa. Ale kapitalnie wytłumaczył to w wywiadzie nam udzielonym drugi gitarzysta z zespołu, czyli A.J. Mills. W skrócie - to są historie i postacie, które K.K. w przeszłości stworzył i jeśli ma ochotę napisać kontynuację, to co w tym złego. Szczerze - ja zupełnie nie mam z tym problemu, bo dla mnie najważniejsze jest, żeby muzyka "żarła", żeby na płytę trafiły świetne kompozycje, żeby to granie wywołało we mnie pozytywne emocje. Czy o czymś takim mówimy w przypadku tego albumu?

Oż kurde tak! I to jeszcze jak. Na krążek trafiło 9 wysokooktanowych numerów. Ciekły metal wylewa się z głośników, riffy tną niczym najlepsza brytyjska stal z huty w Birmingham. Świetnie cięte riffy, klasyczne sola, kapitalne zagrywki i Ripper, który dwoi się i troi za mikrofonem. Numery lecą jeden z drugim i nim się obejrzę ponownie muszę naciskać przycisk "play", żeby rozkręcić tę heavy metalową imprezę na nowo. Serio - klękajcie narody jeśli w tym wieku, po takiej długiej muzycznej karierze K.K. ma jeszcze tyle pomysłów i ikry w sobie. Szacun.

Jasne i oczywiste jest dla mnie, że to granie nic nowego nie wnosi. To już wszystko było i zostało nagrane dawno temu. Zero zaskoczenia, ale napisałem już o tym w drugim akapicie tej recenzji. I totalnie nie mam z tym problemu. Dobrze napisana i nagrana muza sama się obroni bez problemu. Tak samo jak kucharz, który potrafi upichcić pyszne danie. Można chodzić po różnych restauracjach, a jednak to ta zupa od tej przysłowiowej babci jest najlepsza, no nie? Łapiecie o co mi chodzi.

I podobnie jest w przypadku "The Sinner Rides Again" - mamy znane składniki, mamy znane patenty i zagrywki. Ale to wszystko elegancko ze sobą współgra. Odpalam "Sons of the Sentinel" i gęba mi się sama cieszy przy refrenach. Czy pięknie oldschoolowy "Reap the Whirlwind" - pachnie wczesnym Judas Priest? Świetnie! Odpalamy "Hymn 66" i skojarzenia są oczywiste, ale to komuś przeszkadza? Czy utwór tytułowy... Przecież to czysty Judas Priest. No ale gdzie są tego wady? Można by tak co utwór wyszukiwać i się doszukiwać. Pytanie tylko: po co? To na tyle dobra muzyka, że nie ma co sobie psuć jej odbioru poprzez wyszukiwanie jej "słabości". A żeby i malkontentom było zadość, to na koniec wjeżdżają "Pledge Your Souls" i "Wash Away Your Sins", które wnoszą ciut trochę innego spojrzenia na to wydawnictwo. Przy okazji ponownie trzeba pochwalić Rippera, który na całej płycie odwalił kawał świetnej roboty.

Czas to wszystko spiąć jakąś klamrą. Jeśli w waszych żyłach płynie brytyjska stal, jeśli nie straszna wam piekielna skóra i macie ochotę wołać o zemstę... no dobra, łapiecie to na pewno. W skrócie to bardzo dobry album, z pewnymi oczywistymi ograniczeniami i jeśli to nie będzie komuś przeszkadzało, to gwarantuję sporo dobrej zabawy przy słuchaniu "The Sinner Rides Again".

Sons Of The Sentinel:



Piotr "gumbyy" Legieć / [ 27.02.2024 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








KK's Priest
The Sinner Rides Again

Napalm Records - 2023 r.




8/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!