01. When I Fall
02. Orcs Don't Cry
03. Hammers High
04. Beauty of the Night
05. Into the Void
06. We Navigate
07. Feel the Night
08. Coming Home
09. Nightfall
10. Endless Love



Całkiem niedawno zakończył się w Stanach strajk scenarzystów, którzy walczyli chociażby o uregulowanie spraw związanych z wykorzystaniem Sztucznej Inteligencji. Nie da się bowiem ukryć, że rozwój AI w ostatnich latach budzi przerażenie. Algorytmy nie tylko poprawiają gotowe już teksty, ale karmione pracą innych potrafią pisać własne. Tworzą również prawdziwe teledyski (tutaj kłaniają się chociażby ostatnie klipy Within Temptation), czołówki znanych seriali ("Tajna inwazja"), no i oczywiście obrazy. Tylko muzyka, jako coś nierozerwalnie związanego z czystymi emocjami, broniła się przed byciem pożartą przez ciąg zer i jedynek. Do teraz.

Stworzona przez Stefana Schmidta (Van Canto) firma Musical Bits postanowiła nakarmić specjalny algorytm... no właśnie, czym? Tutaj trafiamy trochę na grząski grunt. Z jednej strony AI się uczy, ale do tej nauki potrzebuje materiałów. I dawanie jej prac innych autorów po to, by na ich bazie stworzyła coś innego przez wielu uważane jest albo za mocne naciąganie praw autorskich, albo wręcz za ich pogwałcenie. Metalverse ma być uniwersum, w ramach którego koegzystować ze sobą ma kilka "zespołów" wymyślonych przez AI, reprezentujących inne podgatunki metalu. I jego twórcy bronią się tym, że algorytm bazował tylko i wyłącznie na ich pomysłach, co oczywiście jest idealnym "dupochronem". W końcu nie dość, że teoretycznie jest to możliwe (głównodowodzący to muzyk), to jeszcze... nie da się udowodnić, że tak rzeczywiście nie było. A że debiutancki album pierwszego w pełni sztucznego zespołu brzmi jakby komputer wciągnął przez czytnik dyskografię In Flames, Soilwork, czy innego Dethklok, całość zagryzając dodatkowo Wintersunem, to już zupełny przypadek. Zupełny.

Tak, Frostbite Orckings porusza się po stylistyce melodyjnego death metalu. Ale nie takiego poważnego, jak chociażby At the Gates, tylko bardziej z przymrużeniem oka. Stąd też najbliżej chyba tej "formacji" do zespołu stworzonego przez Brandona Smalla na potrzeby serialu "Metalocalypse". Dethklok miał być Metalem do kwadratu - przesadzoną wersją wyobrażeń na temat gatunku. Muza Orków jest podobna, ponieważ korzysta z tej samej bazy, wykorzystuje te same patenty, ale jednocześnie jest mniej szalona: to wywar z melodyjnego metalu, ładnie zapakowany i wysłany do sklepów, by zarabiał pieniążki. I pod względem muzycznym ma to wszystko sens: mamy mniej lub bardziej wpadające w ucho riffy, wwiercające się w łeb melodie, kapitalne ("When I Fall", "Orcs Don't Cry") refreny - aż ciężko uwierzyć, że nie stworzyli tego żywi ludzie. Jasne, nie jest to granie zbyt skomplikowane: w końcu kawałki mają prostą budowę (wstęp, bridge, refren - powtórz). No ale gdyby podesłał mi to żywy zespół, to powiedziałbym, że jest to bardzo dobry prognostyk na przyszłość. A że jest to twór całkowicie sztuczny, to na numery pokroju "Nightfall" patrzę z niepokojem: power-ballada, z fajną gitarą prowadzącą, świetną linią wokali - czy nie dotarliśmy za daleko z tym całym AI?

Jeśli jesteście muzykami, to jeszcze nie odkładajcie jednak instrumentów. Wiedząc, z czym mam do czynienia próbowałem zajrzeć za kurtynę szukając miejsc, w których algorytm jeszcze nie radzi sobie zbyt pewnie - i parę znalazłem. Poza "Nightfall" nie mamy na albumie żadnych solówek - pomimo iż niektóre kawałki aż się o nie dopraszały ("Hammers High", końcówka "Beauty of the Night"). Niekiedy w tle gitara coś tam sobie mieli, ale jednak dłuższych, pełnych emocji popisów brak - widać, że jest to element, którego komputer jeszcze nie ogarnia. Tak jak wspomniałem wcześniej: nie ogarnia też bardziej skomplikowanych form. Gdzieś tam zwolnimy, gdzie indziej przyspieszymy, ale tylko raz czy dwa AI spróbuje czegoś innego ("Feel the Night"). Algorytmowi nie wychodzi też łączenie różnych gatunków: na końcu mamy "Endless Love" mający (chyba) być przedstawieniem kolejnego zespołu w ramach "Metalwersum". I pięknie on sobie na tym disco-metalowym kawałku rozwala ten swój cyfrowy ryj. Muzyczni rewolucjoniści pokroju Arcturus czy Ulver mogą więc spać spokojnie - AI na razie nie jest w stanie zasymulować ich geniuszu/szaleństwa. Muzycy Beast in Black czy innego Amaranthe już niekoniecznie.

Jestem pewien tego, że "The Orcish Eclipse" Frostbite Orckings będzie najbardziej kontrowersyjnym wydawnictwem tego roku. Z jednej strony to fajna, wpadająca w ucho, choć niezbyt skomplikowana i oryginalna muza. Z drugiej strony, to muza stworzona w całości przez algorytm. "Bezduszna", nie mająca nic głębszego do przekazania, mająca się nam po prostu podobać. Czy to dobrze czy źle, że dałem się jej złapać? No i do czego doprowadzi taki rozwój tej technologii? Słucham omawianej płyty z mieszaniną podziwu, fascynacji i grozy, zastanawiając się przy tym, czy przypadkiem AI już nie rządzi na listach przebojów. W końcu już nie raz człowiek się łapał na tym, że "gdzieś to już kiedyś słyszał", "coś mu to przypomina".

Tomasz Michalski / [ 25.12.2023 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Dareios [ mlody969@o2.pl ] 21-06-2024 | 16:47

Czy rozwala sobie ryj na łączeniu gatunków? Cóż, to AI, nie odczuwa emocji. Strachu przed reakcją fanów również, nie musi być "trv" więc nie certoli się w dawkowanie. Endless Love wpada w ucho jak cholera.


Dareios [ mlody969@o2.pl ] 21-06-2024 | 22:05

Czy rozwala sobie ryj na łączeniu gatunków? Cóż, to AI, nie odczuwa emocji. Strachu przed reakcją fanów również, nie musi być "trv" więc nie certoli się w dawkowanie. Endless Love wpada w ucho jak cholera.


Dareios [ mlody969@o2.pl ] 23-06-2024 | 00:03

Czy rozwala sobie ryj na łączeniu gatunków? Cóż, to AI, nie odczuwa emocji. Strachu przed reakcją fanów również, nie musi być "trv" więc nie certoli się w dawkowanie. Endless Love wpada w ucho jak cholera.


Dareios [ mlody969@o2.pl ] 23-06-2024 | 18:09

Czy rozwala sobie ryj na łączeniu gatunków? Cóż, to AI, nie odczuwa emocji. Strachu przed reakcją fanów również, nie musi być "trv" więc nie certoli się w dawkowanie. Endless Love wpada w ucho jak cholera.






Frostbite Orckings
The Orcish Eclipse

Napalm Records - 2023 r.




-/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!