Tytuł najnowszego długograja Sznur według słownika oznacza: "żartobliwie: ludzkie mięso jako pożywienie". Sam ten tytuł to już początek deprawacji i zła królującego na tym wydawnictwie. Okładka płyty jest nietypowa dla metalu (i nie tylko), intrygująca. Zdjęcia członków zespołu pokazują, że lepiej im nie wchodzić w drogę.
Muzycznie na krążku rządzi tradycyjny black metal, agresywny, z dozą chwytliwej melodyjności. Jest bardzo dobrze zagrany, zwłaszcza ciekawie się prezentuje gitarzysta - gra bardzo pewnie, kreuje ciemną energię. Muza jest mocna, cały czas idzie ostro do przodu. Kompozycje nic nowego nie wnoszą do black metalu, ale są bardzo zawodowo skomponowane i wykonane. Utwory nie są monotonne, ciekawie się rozwijają, tworzą napięcie. Teksty Zer0 jak zwykle szokują nihilizmem i patologicznością. W swojej ekstremalności te liryki są jednak inteligentnie pomyślane, przykładem utwór "Płyny".
Nad "Ludziną" unosi się ponury, przytłaczający nastrój muzyki i tekstów. Poszukiwacze pocieszenia i pozytywnego życia niczego dla siebie tutaj nie znajdą. Dodatkowym utworem na krążku jest cover piosenki "Wojna", legendarnej punkowej kapeli pochodzącej również z Wałbrzycha - Defekt Muzgó. Siwy (lider i autor tekstów Defektu, R.I.P.) raczej by nie pochwalił poglądów wałbrzyskich black metalowców, ale tekst "Wojny" zaskakująco dobrze pasuje do reszty numerów "Ludziny". W dodatku wersja Sznur, choć jest ostrzejsza, to nie zatraca skocznego, ludycznego charakteru muzyki Defektu Muzgó. "Ludzina" to solidna porcja mocnego, odrażającego czarnego metalu. Zachęcam do skosztowania.