Dione powstał - jak podaje Internet - w 2023 w Starogardzie Gdańskim. Jest to jeden z projektów Krystiana Łukaszewicza, Polaka, który od dziesięciu lat przebywa głównie w Norwegii. Krystian jest młodym, zdolnym muzykiem i producentem, posiadającym już pewien dorobek - mianowicie wydał materiał pod szyldem Embarla Firgasto, prowadzi internetowe studio nagraniowe Black Aura Audio, wyprodukował sporo płyt.
Debiutancka EP'ka Dione "Cosmosphere" została wydana w postaci CD w limicie 50 kopii, 10"LP w limicie 15 sztuk oraz cyfrowo. Okładka krążka choć czarno-biała, sugestywnie przedstawia kłębiącą się podczas zachodzących w niej gwałtownych procesów kosmiczną mgławicę. Muzyka na płycie to pełen piekielnego ognia black metal. Pierwsze dwa utwory są agresywne, dwa kolejne też kąśliwe, ale w wolniejszych tempach, to granie bardziej miarowe, dostojne. Krystian nie wykracza poza kanony gatunku, ale wykreowane dźwięki są niepospolite, ciekawe. Autor dysponuje bardzo dobrą techniką gry na instrumentach. Sekcja rytmiczna doskonale pracuje. Podoba mi się zwłaszcza ta pełna inwencji perkusja.
Tracki są urozmaicone, dramatyczne, o nietuzinkowych melodiach, kryją wiele niuansów. Muza jest przemyślana i dobrze skomponowana, ale nie beznamiętna - emanuje buchającymi emocjami. Te emocje to frustracja, złość, poczucie rozpaczy i beznadziei. W tych niecałych 20 minutach bardzo dużo się dzieje. Muzyka jest wciągająca, chce się za nią podążać. Wydaje się, że Dione to kolejny typowy reprezentant black metalu, ale Krystian nadaje swojej twórczości indywidualne piętno - te nuty i tworzone z nich konstrukcje są nietypowe, odrębne.
Warto posłuchać "Cosmosphere", nie będzie to czas zmarnowany.