01. Inflexion
02. Without You I'm Nothing
03. Red



Post-metalowa Moanaa szykuje się do wydania swojego trzeciego krążka studyjnego. Jego swoistą zapowiedzią jest zawierająca trzy kompozycje EP-ka "Torches". Utwory wchodzące w jej skład powstały właśnie podczas prac nad nadchodzącym albumem - czy jednak ostatecznie na niego trafią? Nie, gdyż nowego materiału stworzono podobno tyle, że nie wszystko mogło zmieścić się na LP. Czy numery z EP są więc za słabe na długograja? Też nie! To dopracowane, pełnoprawne kompozycje, a przekonałem się o tym otrzymując do recenzji materiał w wersji cyfrowej, który oprócz samych plików w wysokiej jakości, zawierał również (dość minimalistyczną) okładkę.

Mimo iż mini-album tworzą zaledwie trzy kawałki, to trwają one łącznie aż 26 minut, przeprowadzając słuchacza przez całe spektrum emocji. Pierwszy numer w trackliście to rozpoczynający się powoli, ale wybuchający wraz z pełnymi bólu wokalami K-vassa "Inflexion". Pięknie przeskakuje on z mocnych, kapitalnie prowadzonych przez sekcję rytmiczną zwrotek do fragmentów melancholijnych, hipnotyzujących subtelnymi partiami gitar. Jego ozdobą jest środkowa, instrumentalna część, w której śmiało poczyna sobie Kamil Gębala - co on tam wyrabia za swoim zestawem to głowa mała. Następnie przechodzimy do dość depresyjnego "Without You I'm Nothing" z repertuaru Placebo. Tutaj na wokalu gościnnie pojawia się Jakub Radomski, który razem z Rafałem tworzy intrygujący duet. Sama kompozycja w wykonaniu Moanaa nabrała intensywności, stała się cięższa i bardziej klimatyczna, a jej najjaśniejszym punktem jest majacząca w tle, nieco schowana solówka.

Po tym jakże nieoczywistym coverze w końcu dochodzimy do punktu kulminacyjnego wydawnictwa: oto crème de la crème opisywanej EP-ki, a więc rozbudowany, niemal trzynastominutowy "Red". Ten spokojnie rozpoczynający się kolos od razu wciąga słuchacza bez reszty kapitalną pracą gitar oraz świetną, wyraźną linią basu. Zespół nie gra jednak na jedną nutę: przez całą długość trwania otrzymujemy różne odcienie "Czerwieni". Są więc i fragmenty delikatnie poruszające czułe struny, jak i partie stricte metalowe, ciągnięte przez mocarny riff (w ogóle praca Kosarza i Kursy tutaj to prawdziwe mistrzostwo!). K-vass wykorzystuje w tym utworze cały wachlarz swoich umiejętności: od czystych śpiewów, po przeszywające krzyki - facet przechodzi tutaj samego siebie! To zdecydowanie jeden z najlepszych kawałków w całej dyskografii grupy.

"Torches" zespołu Moanaa to EP-ka, po której aż nie można się doczekać pełnego, trzeciego już albumu muzyków z Bielska-Białej. K-vass w jednej z rozmów nazwał te kawałki swoistymi "b-side'ami" - a przecież każdy z nich do prawdziwa petarda (a "Red" to wręcz skrzynka dynamitu). Aż strach pomyśleć więc jak dobre muszą więc być utwory, które pozostawiono z myślą o następcy "Passage". Nie pozostaje nic innego jak tylko czekać na LP oraz... słuchać "Torches" - EP-ka bowiem wciąga niesamowicie i zyskuje z każdym kolejnym odsłuchem. Zachęcam więc do sięgnięcia po nią, czy to w wersji cyfrowej czy fizycznej - mini-album doczekał się bowiem limitowanego wydania w digipaku.

Inflexion:



Tomasz Michalski / [ 05.04.2020 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Moanaa
Torches

Moanaa - 2019 r.




-/10



brak recenzji



© https://www.METALSIDE.pl 2000 - 2023 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!