We wrześniu tego roku, po dwóch latach ciszy, opolska formacja Devilish Impressions powróciła ze świeżym materiałem: miast jednak pełnego albumu otrzymaliśmy krótką, bo nie trwającą nawet 17 minut, EP-kę. Mimo iż grupie w przyszłym roku stuknie równo 20 lat, to omawiane wydawnictwo było moim pierwszym spotkaniem z dźwiękami autorstwa Przemka Olbryta (co innego Crionics, w którym udzielał się jako wokalista). Czy prezentowany przez zespół black metal przypadł mi do gustu czy może nie wybił się on ponad przeciętność?
Wersja fizyczna mini-albumu przyjęła formę jednopanelowego digipaka. Za stronę wizualną "Postmortem Whispering Crows" odpowiada portugalskie studio Infected Minds i trzeba przyznać, że odwaliło ono kawał dobrej roboty. Mimo iż nie otrzymało zbyt dużo miejsca do popisu, to wykorzystało je w pełni. Intrygujący artwork, stylizowany na stare ryciny (śliczne nowe logo!), ciekawa, pełna symboliki grafika pod krążkiem CD, tył z tracklistą ściśniętą jak w średniowiecznych, łacińskich księgach - jest klimat! Bardzo podoba mi się też dobór palety barw: kremowe tła, czarna kreska z brązowymi wstawkami - całość zaprojektowano z prawdziwym wyczuciem i smakiem (no i digipak się zamyka!). Czy podobną jakością może się pochwalić również i sama muza?
Na "Postmortem Whispering Crows" grupa prezentuje black metal w jego bardziej przystępnej odmianie. EP'ka charakteryzuje się bowiem dużą dozą melodyjności: oczywiście słuchacza czeka spora ilość fragmentów wciskających w fotel, no ale będzie też do czego nóżką potupać. A i od czasu do czasu uszka popieszczą również i bardzo ładne solówki, z przepięknym popisem z "Dvmy" na czele. Numer otwierający krążek to w ogóle istna bomba atomowa: kapitalny wiersz Marii Komornickiej/Piotra Odmieńca ubrano w średnie, niemal marszowe tempo, przyozdobione świetną pracą gitar i fantastycznym wokalem Quazarre'a. Jest to bez wątpienia jeden z najlepszych kawałków jakie słyszałem w tym roku! Dalej jest równie dobrze, choć już zdecydowanie bardziej tradycyjnie.
W kolejnych numerach dostajemy nieco więcej łomotu i zmian tempa, choć dla smaku również i te kompozycje doprawiono szczyptą ładnych melodii. Zarówno w "Cingvlvm Diaboli" i "Iterregnvm" lwia część tekstu śpiewana jest po angielsku, choć znów pojawiły się tutaj fragmenty w naszym rodzimym języku. W drugim kawałku na płycie pod koniec następuje interesujące zwolnienie i lider melorecytuje fragment "Symfonii Jesiennej" Maryli Wolskiej. Natomiast w zamykającym EP'kę "Iterregnvm" poezję wpleciono jeszcze płynniej, bo w jedną ze zwrotek: tam pojawia się z kolei wiersz "Lilia" Stanisława Korab-Brzozowskiego, po którym wchodzi zaskakująco emocjonalne solo. Pięknie to wszystko ze sobą współgra, a język polski z twardym "r" czy charakterystycznymi "sz"/"rz" idealnie pasuje do charczących black-metalowych wokali.
Zespół Devilish Impressions swoją nową EP'ką wziął mnie z całkowitego zaskoczenia. Nie miałem zbyt wielkich oczekiwań względem tego wydawnictwa, a tu się okazało, że materiał na nim zawarty kopie cztery litery aż miło. Przesłuchałem ten mini album chyba z kilkadziesiąt razy, cały czas świetnie się przy nim bawiąc. Gorąco go polecam i czekam teraz na pełny krążek, licząc przy tym, że znajdę na nim jeszcze więcej pieśni w naszym rodzimym języku - EP'ka pokazała bowiem, że w takiej klimatycznej muzie sprawdza się on doprawdy wybornie.