01. Confession
02. Requiem
03. Swan Song, Pt. 1
04. Justine
05. Toy
06. Scarlet
07. Theatrum Mundi
08. Freak
09. Anneliese
10. Swan Song, Pt. 2



Abyss Gazes to zespół założony w 2018 roku przez dwie dziewczyny: Małgorzatę Antosz (klawisze) i wokalistkę Agatę Pawłowicz. Pierwszą kojarzę z zespołu Dark Letter, bo miałem okazję recenzować EP'kę o tytule "Psychomachia" (recenzja), a drugą znamy z formacji Desdemona. Na recenzowanej tutaj płycie ("Dark Letter" - przypadek?) gościnnie zagrali: Piotr Pobłocki na gitarze i Krzysztof Wołoszyn, który odpowiada za bas i perkusję. Krzysztof jest również właścicielem studia Blast the Dust, gdzie powstał ten materiał. To tyle w kwestii spraw formalnych i przechodzimy do muzycznej zawartości CD.

Bez większych zaskoczeń napiszę, że mamy do czynienia z muzyką na wskroś gotycką. Jest melancholijnie, ponuro, pesymistycznie... Od początku to wokale ustawiają nam klimat i one są wiodące na całej płycie. Przeprowadzają nas przez kolejne etapy tej opowieści w taki jakby... teatralny sposób. Zresztą całe aranże poszczególnych kompozycji są w taki sposób zbudowane. Sporo tu zmian środków wyrazu, pojawiają się orkiestracje, zwolnienia, chóry, symfonie, czy inne dzwony. Jest bardzo bogato, pomimo dosyć oszczędnego dozowania dźwięków. Taki paradoks... no ale to muzyka gotycka. Tutaj najważniejszy jest klimat, a nie zasypywanie słuchacza tysiącem dźwięków. W tej muzyce najważniejsza jest opowieść. A ta snuje się wybornie.

Jak już wspomniałem - świetną robotę robią interesująco-intrygujące wokale. Dostajemy pełną paletę ekspresji - od wysokich zaśpiewów, przez nastrojowo-grobowe frazy, aż do melorecytacji. Agata śpiewa mocno ekspresyjnie, momentami bardzo depresyjnie i z wielkim zaangażowaniem. Instrumentalnie niby jest mocno oszczędnie, ale z drugiej strony w takim "Toy" gitary sieką całkiem przyjemnie, a sekcja gna równo z nią. Jednak to wyjątek i większość kompozycji snuje się w umiarkowanych tempach i dusi nas swoim nastrojem.

Osobny akapit chciałbym poświęcić kompozycji "Scarlet". Opowieść zaczynamy natchnioną recytacją, która wprowadza nas w jakiś operowo-baśniowy świat. Jest ponuro i już wiemy, że dalej będą się działy równie dziwne rzeczy. Po chwili wkracza muza rodem z jakiegoś horroru i nastrój robi się naprawdę groźny. Świetnie ten numer oddaje ducha twórczości Abyss Gazes. Jest to taka muzyczna esencja muzyki tworzonej przez obie panie. Trochę opery, trochę horroru, niepokojący klimat i duszna atmosfera. Podniosłe śpiewy i szaleńczy chichot gdzieś tam w tle. Witajcie w tym świecie, w którym to otchłań patrzy na ciebie...

"Dark Letter" to niesłychanie intrygująco opowieść. To mistyczna podróż w ciemne zakamarki ludzkiej duszy. Czy też w świat ukryty przed innymi. Każdy sam sobie stworzy w głowie obrazy do tej muzyki. Pomimo mroku i wszechobecnego pesymizmu to granie jest dosyć barwne. Co prawda same to czernie i jej odcienie, ale jednak. Sporo się na tym krążku dzieje i niewątpliwie potrzeba trochę czasu, żeby wgryźć się w to granie. Ale jak już damy zabrać się w tę podróż, to jej efekty zaskoczą nie jednego słuchacza.

Album "Dark Letter" jest dosyć (nie)przyjemny i z czasem zyskuje na (nie)atrakcyjności. Idealny na spokojny wieczór, na moment wyciszenia się i skupienia się tylko na sobie. Abyss Gazes bardzo (nie)ładnie maluje ponury świat, pełen melancholii i innych nieprzyjemności. No ale przecież o to chodzi a tym graniu, prawda?

Toy:



Piotr "gumbyy" Legieć / [ 25.07.2019 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Abyss Gazes
Dark Letter

Abyss Gazes - 2018 r.




7,5/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!