Fabio Garante to włoski gitarzysta, znany głównie z coverów czy filmików, na których mierzy się ze znanymi solówkami. Pod koniec 2017 roku wydał swój debiutancki solowy album "About Me", na którym znajdziemy jedenaście w pełni instrumentalnych kompozycji. Wydawnictwo od dłuższego czasu dostępne jest m.in. na Bandcamp, Amazon Music czy iTunes, natomiast swoją recenzję opierać będę na cyfrowej wersji przesłanej do mnie przez samego muzyka. Ostatni tego typu album z Półwyspu Apenińskiego, a więc "Time Flies" Fancesco Marrasa, zrobił na mnie duże wrażenie - jak na jego tle wypada praca Pana Garante?
Na pewno dźwięków serwowanych przez włoskiego gitarzystę nie można zaliczyć w poczet metalu. "About Me" zawiera w większości kompozycje spokojne, rockowe, niekiedy zahaczające o shoegaze. Słychać wyraźnie, że dla artysty bardziej liczy się tutaj budowanie klimatu niż pokaz własnych umiejętności (choć i imponujących popisów oczywiście nie zabraknie). Od czasu do czasu pojawią się tutaj nieco bardziej drapieżne zagrywki, jak chociażby w otwierającym krążek "Storm", okraszonym szybką solówką "Happen" czy zbudowanym na mocnym riffie "Alone". No ale jednak tych spokojniejszych dźwięków znajdziemy zdecydowanie więcej: mamy i taki nieco sielski "Me and You", melancholijny "Passage", wpadający w ucho "Jumped into the River", smutny, bardzo emocjonalny "Before" czy urzekający "Anyway". Bardzo ładne granie, idealnie nadające się puszczenia w tle - tym bardziej boli więc, że miks całości jest... cóż, jaki jest.
Fabio Garante musiał chyba wszystko nagrywać i składać w domowych warunkach, bez wcześniejszego doświadczenia, gdyż o ile gitara czy bas (swoją drogą, bardzo ładne linie udało się złożyć!) brzmią w porządku, to gdy tylko wchodzi mocniejsza perkusja wraz z talerzami, całość ulega nieznośnemu "spłaszczeniu". Szczególnie słyszalne jest to chociażby we fragmentach "Me and You" czy "Happen", nie mówiąc już o takim niemal industrialnym "Balance", który pod tym względem jest jedną wielką katastrofą. Poziom głośności po prostu szaleje, nie pozwalając cieszyć się tym numerem (a szkoda, bo dużo się tam dzieje na perkusji). Na pewno tworząc kolejny album Fabio musi przysiąść nad stroną techniczną zdecydowanie dłużej. Zastanowić się też musi na spójnością materiału, ponieważ na "About Me" znalazły się dwa numery pasujące trochę do reszty jak pięść do nosa. Mianowicie "This Time" oraz "Together" - oba kawałki to przedstawiciele niemal dance'owych (tfu!) klimatów. Zbyt proste to jak na mój gust i jeśli Garante chce się już tego typu graniem pobawić, to niech najpierw zapozna się z dokonaniami np. New Order, by zobaczyć jak to powinno brzmieć.
Na debiutanckim wydawnictwie Fabio Garante znajdziemy kilka naprawdę fajnych kawałków i nie raz odpłyniemy w myślach, niesieni przez urzekające partie gitary elektrycznej oraz cudowne melodie. Niestety "About Me" nie jest jednak pozbawione wad: produkcja miejscami jest fatalna, a taneczne kawałki niepotrzebnie wyrywają słuchacza z sennego klimatu pozostałych kompozycji. Przed włoskim muzykiem jest jeszcze sporo pracy: są bowiem umiejętności i talent kompozytorski, brakuje natomiast doświadczenia. Liczę, że następca omawianego krążka będzie brzmiał zdecydowanie lepiej, a durnowate tańce ustąpią miejsca głębokiej zadumie.