1. Fade
2. Respite from Tears
3. If the Light Never Comes
4. Price of Salvation
5. Sullen Dawn
6. To the Darkness of the North



Masz niesamowicie doskonały humor, ot tak, bez większego powodu? Zachwycasz się drobnostkami dnia codziennego? Twoje serce przepełnione jest niezrozumiałą miłością do całego świata? Dusza śpiewa i uśmiech nie znika z buzi? Posłuchaj sobie płyty "Fade" od zespołu Death Has Spoken. Od razu Ci przejdzie... To monumentalnie przygnębiający materiał. Obślizgły doom metal z jakiejś zatęchłej krypty. Jest smoła, walcowate riffy i ogólny nastrój przygnębienia. Nie ma tutaj optymizmu, nie ma radości, nie ma niczego, chciałoby się rzec.

Zespół Death Has Spoken powstał w 2017 roku jako projekt studyjny. Jednak obecnie mamy do czynienia z zespołem z krwi i kości, a "Fade" to pierwsze wyjście do ludzi. Od razu zarejestrowano pełnoprawny materiał, na który trafiło sześć uroczo przygnębiających kompozycji. Dało to niespełna 35 minut pogrzebowo granego doom metalu. Co prawda gdzieniegdzie przebijają się jakieś elementy death, czy też heavy metalu, ale to doom jest głównym daniem.

A danie to wyszło naprawdę doskonale. Poszczególne kompozycje snują się w oparach mgły, jest wolno i majestatycznie. Mamy klasycznie "brudne" gitary i niskie growle, które elegancko kładą się pod instrumenty. Pomimo tego, że najkrótszy numer trwa pięć minut (bez kilku sekund) to nie ma mowy o jakiejkolwiek nudzie. Nie ma przeciągania riffów w nieskończoność. Nie ma wielokrotnego powtarzania tego samego patentu. Każdy numer opowiada swoją historię i zawiera w sobie pierwiastek inności. Do tego dokładamy przybrudzone (tak jak być powinno) brzmienie i mamy kompletny obraz materiału zawartego na "Fade".

Ja słucham tego materiału z dużą (nie)przyjemnością i to granie robi mi dobrze. Idealna muza na wyciszenie się i podumanie nad swoim losem. Małą niespodziankę zespół przygotował na sam koniec. Ostatni numer, czyli "To the Darkness of the North" jest niespodziewanie (jak na doom) rozpędzony (!) i po wcześniejszych doznaniach wydaje się jakby nieźle pędził. Ot taka pobudka na koniec i powrót energii. A to się niewątpliwi przyda, bo pięć poprzedzających go kompozycji może nieźle "wymęczyć" psychicznie.

"Fade" to bardzo dobry album. Jest ponuro, posępnie i przygnębiająco. A z drugiej strony z wyczuciem i wyważeniem wszelkich proporcji. Idealna płyta na długie i ciemne wieczory. Taka w sam raz do spokojnego podoomania sobie.

Fade:



Piotr "gumbyy" Legieć / [ 01.04.2019 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Death Has Spoken
Fade

Death Has Spoken - 2017 r.




8/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!