1. In the Pouring Rain 2. Autumn King 3. Barricades 4. A Weeping Sunrise 5. Between Silence And Shards 6. Dress.Code.Black 7. Hymn Of Sorrow 8. The Downward Path
Jesienna aura coraz wyraźniej dominuje za oknami, a to nie pozostaje bez znaczenia, jeżeli chodzi o nasze samopoczucie i wrażliwość na dźwięki. W ten klimat idealnie wpasowuje się niemiecka grupa Décembre Noir i ich najnowszy (trzeci) album zatytułowany "Autumn Kings", którego premiera miała miejsce na początku listopada.
Jak można zauważyć, nie tylko sam tytuł wydawnictwa, ale również jego atmosferyczna okładka idealnie zazębiają się z pogodowymi warunkami, a te jak przystało na tę porę roku (pomijając temperaturowe anomalie) wzbudzają u człowieka melancholijno - nostalgiczne, czasem też depresyjne nastroje. W takich momentach wiele osób nie stroni od klimatycznej muzyki zabarwionej nutą przygnębienia, pewnej zadumy. Tu z pomocą śpieszy formacja Décembre Noir, której najnowsze wydawnictwo jest przesiąknięte jesienną specyfiką. Widać to zwłaszcza po oprawie graficznej - skromny digipack został opatrzony artystycznymi rysunkami nawiązującymi (stylistycznie i tematycznie) do frontowego widoku. Wszędzie przewija się drzewna postać oraz liścienny motyw. W tej też materii zdecydowano się też na prostotę, minimalizm. Trzeba przyznać, że efekty takiego zamierzenia "robią" klimat, a co najważniejsze idealnie pasują do zawartości muzycznej. Ta natomiast prezentuje się posępnie wyraźnie kontrastując z wszechobecną bielą tła.
Następca "Forsaken Earth" z 2016 roku przynosi obfitą porcję klimatycznego doom/death metalu w stylu lat 90. Obecnie tego typu dźwięki - jak widać i słychać - mają coraz większe wzięcie, o czym najlepiej świadczą; działania m.in. takich grup jak: Paradise Lost (powrót do korzeni), Nailed To Obscurity, Hanging Garden czy October Tide. W podobnych rejonach obraca się Décembre Noir i wychodzi im to naprawdę nieźle. Całość inicjuje klimatyczne intro wykorzystujące przyjemne odgłosy deszczu oraz burzy. Po chwili zaczynają "wchodzić" kolejne instrumenty strunowe - to swoista cisza przed muzyczną burzą, której początek następuje w drugiej minucie. Utwór stopniowo i raczej niespiesznie nabiera na sile. Towarzyszą temu death metalowe stylizacje łamane przez doomowe motywy ("melodyjne" punkty zaczepienia). W tym przypadku są to gitarowe zdobienia przywołujące na myśl wczesną Katatonię. W podobnym tonie utrzymana jest reszta kompozycji, które mimo rozciągłości (żadna nie schodzi poniżej 7 minut) stanowią spójną całość. Poza okazjonalnymi zagęszczeniami dominują wolne, nierzadko walcowe tempa co poniekąd może generować skojarzenia wobec twórczości My Dying Bride. Zespół korzysta z tradycyjnego instrumentarium, stąd próżno tu szukać elektronicznych nowoczesności, sampli. W tej materii panuje tradycyjna surowość, minimalizm. Ewentualne melodie są kreowane za pośrednictwem czystych wokali (tak, incydentalnie można je napotkać) oraz gitar. Tworzą one klimatyczne zaplecze przewodnie stanowiąc przy tym silny punkt zaczepienia dla słuchacza. Generalnie aspekt chwytliwości na "Autumn Kings" nie ma większego znaczenia, bo panowie upodobali sobie mniej przyjazne rozwiązania. Uwagę przykuwa potężny growl Lars Dotzauera, który śpiewa w posobny sposób do Raimunda Ennenga (Nailed To Obscurity, Burial Vault). Jego mocny głos w znaczący sposób dociąża kompozycję jednocześnie zwiększając ich drapieżność oraz mroczność. Panowie garściami czerpią z bezmiaru smutku, cierpienia, samotności i przygnębienia - te strefy wrażliwości zdają się napędzać silnik Décembre Noir w największym stopniu. Świadczą o tym także i teksty, w których próżno szukać radości życia, optymistycznych przesłanek. Warstwa liryczna (co zwiastują chociażby tytuły utworów) toną w depresyjno - przygnębiającej tematyce, aby odpowiednio to ubarwić, zespół posiłkuje się zjawiskowością przyrody w jesiennym wydaniu, co trzeba uznać za ciekawe rozwiązanie.
Skoro więc lubicie klasyczne odmiany atmosferycznego doom/death metalu, okraszonego "głębokim" growlem, jak również muzyczną nostalgię z dodatkiem nastrojowego przygnębienia, to "Autumn Kings" jest właśnie dla was. Décembre Noir upichcili solidny materiał, którego forma i wykonanie robią bardzo przyzwoite wrażenie. To album idealny na tę porę roku, kiedy wieczory robią się coraz dłuższe. Warto sprawdzić, szczególnie jak ktoś delektuje się metalowymi "klimatami", jak niegdyś określano tego typu dźwięki.