01. Black Empire
02. Back To Hell
03. Cabrini Green
04. Death Comes Crawling
05. The Sinister Show
06. Days Of Damien
07. Disciplines Of The King
08. Beyond The Gates
09. Hobbs End
10. Dead In Texas
11. Vorhees Revenge
12. S.O.S



Przyznam się bez bicia, czekam na nową płytę Mercyful Fate. Czekam... czekam... czekam (bo kto nie czeka?), ale... coraz bardziej wątpię w to, bym się doczekał. Michael Denner, a przede wszystkim Hank Shermann też chyba doszli do podobnych konkluzji, bo postanowili zrobić sobie "skok w bok" i założyli kolejną kapelę. Dumnie ochrzcili się Force Of Evil. W zespole tym pogrywa obecnie paczka, która z Mercyful Fate i King Diamond Band flirtuje bądź flirtowała w przeszłości bardzo mocno. Rodzynkiem wydaje się być wokalista znany z Iron Fire Martin Steene. Nie zmienia to jednak faktu, że: Shermann, Denner, Patino, Holm i Steene właśnie to muzycy, których ciężko nazwać amatorami.

Wydany w 2003 debiut o dziwo nie powalił mnie na kolana. Po "Black Empire" oczekiwałem raczej kolejnych średnich popułczyn po Mercyful Fate. Właśnie... Mercyful Fate. Chyba każdy z głową na karku nie spodziewał się po tych facetach jakiś "rewelacji". "Black Empire" to oczywista kontynuacja tego, co Denner i Shermann robili wspólnie te kilka lat temu. Klasyczny, kopiący w dupę, piekielny heavy metal. Mercyful Fate i Judas Priest grają tutaj pierwsze skrzypce. Dla uwypuklenia atmosfery i klimatu muzyka dopełniona jest tekstami opartymi na znanych horrorach, zarówno książkowych jak i tych znanych z dużego ekranu. Jest zatem okazja, by przypomnieć sobie kilku starych znajomych.

Gry wioślarzy przedstawiać nie trzeba. Tutaj aż pachnie siarką (czytaj tym co panom wychodzi najlepiej). Niektórym się pewnie łezka w oku zakręci. Pozostałych wymiataczy również sobie daruję. Warto skupić się jednak na wokaliście. Wielu właśnie w nim doszukuje się "najsłabszego ogniwa". A podobno drużyna gra tak, jak jej najgorszy zawodnik. O ile na jedynce wokal Martina nie rzucił na kolana, tak tutaj przywalić się nie ma po prostu do czego. Steene stara się śpiewać zróżnicowanie. Mamy tutaj wszystko: jechanie średnim pasmem, melodyjne refreny, rasowe góry, krzyki, miejscami pojawia się nawet growl. Już widzę banana na gębie na kilku twarzach, bo oto mamy "Mercyful Fate bez Kinga Diamonda". Nie do końca, ale tym wszystkim, którym wokal mistrza nie przypada do gustu (dalej nie mogę tego pojąć ale cóż) Force Of Evil, a szczególnie "Black Empire" wyda się z pewnością albumem po prostu świetnym. Zresztą Ci, którzy Króla cenią też łykną to bez popity.

Czasami mam problem z wskazaniem grona odbiorców dla danej płyty. Tutaj nie mam absolutnie żadnych problemów. "Black Empire" to muzyka dla wszystkich fanów starego, dobrego, klasycznego heavy metalu. Muzyka dla fanów Mercyful Fate czy King Diamond Band. Jeżeli wszystko dalej będzie toczyło się w takim tempie to może wreszcie przestanę czekać na nowe Mercyful Fate, bo... z niecierpliwością będę wypatrywał nowego dziecka Force Of Evil. Kto wie, kto wie. Póki co, pewien jestem, że "Black Empire" wszyscy wielbiciele dobrego grania znać powinni.

Aby na koniec nie było tak sielsko i wesoło ostatnie słowa zostawiam muzykom. Ci zdaje się wzięli te horrory zbyt mocno do siebie, gdyż podobno "Sons Of Satan, will never fall, Sons Of Satan, will conquer all"...

Krzysiek / [ 07.05.2005 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Force Of Evil
Black Empire

Escapi Records - 2005 r.




8,5/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!