01. Zdemoluj wszystko 02. Psy w garniturach 03. Na kolana! 04. Z szarych mgieł, czarnych cieni 05. Wesoły 06. Nazwę to wszystko twoim imieniem 07. To nie jest film 08. Narzędzie zbrodni 09. Terror 10. Wostok 11. Prosty
Formacja Wostok pochodzi z Lublina i płytą zatytułowaną "Wostok" (zaskakujące, prawda?) debiutuje na naszym muzycznym rynku. W zasadzie nic więcej o tym zespole nie wiem, oprócz tego, że za mikrofonem stoi Gienia, znany mi z zespołu R.O.D. (Razor Of Death). To tyle tytułem przykrótkiego wstępu i przechodzimy do muzyki zawartej na tym CD.
Ten dosyć krótki wstęp elegancko wpisał się w koncepcję, bo na krążku mamy 11 kompozycji, które trwają zaledwie 32 minuty. To już nam daje pewien obraz - jest intensywnie i energetycznie od początku do samiuteńkiego końca. Chłopaki z Wostok nie bawią się w jakiekolwiek kompromisy i od razu przechodzą do konkretnej roboty. Muzycznie to wszystko obraca się wokół nowocześnie granego thrash metalu, soczyście podlanego crossoverem, z jakaś tam małą nutką hardcore. Krótkie kompozycje, bez większego kombinowania i z solidnym łomotem. Tak jednym zdaniem opisałbym to granie. Maniacy D.R.I., czy Nuclear Assault na pewno znajdą dużo swoich nutek.
Poszczególne kompozycje oparte są na podobnym schemacie - dosyć spokojne wejście na początku i po chwili rozkręcenie solidnej imprezy. Jeśli nawet "w trakcie" zdarzy się jakieś małe zwolnienie, to po chwili i tak jesteśmy zaatakowani z podwójną mocą. Krótko mówiąc, nikt tutaj nie bawi się w jakieś przyjemne melodyjki i inne sympatyczne zwolnienia. Ma być intensywnie, energicznie i agresywnie. Nie ma czasu (albo go szkoda) na kompromisy. Nieustanna jazda do przodu i taki jest konkret tego materiału.
Ten opisany powyżej schemat kompozycji powoduje, że kolejne numery trochę zlewają się ze sobą i trudno któryś z nich specjalnie zapamiętać. No ale taki to urok tego grania. Oczywiście schematy są też po to, żeby je przełamywać i ekipa doskonale o tym wie. Na płycie mamy dwa numery, które tak robią, bo zaczynają się delikatną i dosyć melodyjną gitarą. Ale to tylko takie króciutkie intra. Reszta kompozycji to już najzwyklejszy łomot a'la Wostok. Z bardziej "charakternych" kompozycji na pewno trzeba wskazać utwór "Psy w garniturach", który mocno kojarzy mi się z bardzo znanym numerem zespołu Sodom.
Instrumentalnie lekcja została odrobiona bez zastrzeżeń. Słychać, że to nie jest losowy zbiór dźwięków i nic tutaj z przypadku nie powstało. Muzycy wiedzą, co chcą grać i w pełni się realizują. Nie jest to materiał najwyższych lotów, nowych horyzontów nikt tutaj nie odkrywa i nie wypływamy na nieznane wody ciężkiego grania. Mamy za to konkretną zadymę i sporo dobrej zabawy. Myślę, że muzycy zespołu Wostok taki mieli plan i są zadowoleni z efektu końcowego. Maniacy takiego thrash/crossover grania też na pewno nie narzekają. Bo ta płyta jest właśnie skrojona dla nich.