Zespół Gorthaur powstał w 1995 roku i na swoim koncie ma kilka demówek oraz dwie płyty studyjne. Z okazji dwudziestolecia istnienia kapeli muzycy nagrali EP'kę zatytułowaną "XX". Na tym krążku znajdziemy aż osiem kompozycji, ale cztery z nich zostały nagrane ponownie. Nie znam wcześniejszych dokonań tego zespołu, więc nie mam pojęcia, jak brzmią te numery w oryginale. Zresztą to nie miejsce i pora na takie rozkminy, więc czym prędzej przechodzimy do muzyki zawartej na "XX".
Osiem kompozycji i niespełna 37 minut grania przenosi nas w świat gotyckiego metalu... hmm... no właśnie, tutaj trzeba od razu zaznaczyć, że tego metalu nie jest zbyt wiele. Zdecydowanie więcej doświadczymy elektroniki, niż gitar. Echa takich kapel jak Sisters Of Mercy, czy Type O'Negative są bardzo mocno słyszalne. Bardziej metalowe oblicze przywodzi mi na myśl Moonspell - niektóre wokale to skóra żywcem zdjęta z Fernando. Ciekawostką jest fakt, iż pięć pierwszych kompozycji jest zaśpiewanych po angielsku, a kolejne trzy po Polsku. Jeszcze bardziej zaskakujący jest fakt, iż odbiór tych kompozycji jest... taki sam.
Muzyka Gorthaur dosyć leniwie się snuje i pozwala słuchaczowi się w niej zanurzyć. Oczywiście kluczowy jest klimat poszczególnych kompozycji, a w tym temacie jest po prostu wybornie. Słychać, iż muzycy swoje doświadczenie zbierali przez lata i potrafią przekazać to, co im w duszy gra. Jest dosyć mrocznie, ale nie jakoś mocno dołująco. Kompozycje dosyć ciekawie zaaranżowano i słucham ich z wielką przyjemnością. Sporo w tych numerach się dzieje i mamy mnóstwo różnorodności. Dosyć częste zmiany tempa oraz dosyć ciekawe przejścia z tematu w temat. Kapitalną robotę robią sample, które świetnie prowadzą muzykę, nadają jej gotyckiego szlifu i jednocześnie nie przytłaczają reszty instrumentów. Jednym słowem - jest bardzo interesująco.
Przyznam szczerze, że nie potrafię wskazać kompozycji, która przypadła mi najbardziej do gustu. W drugą stronę też nie jestem w stanie się wykazać. A to oznacza, że mamy do czynienia z bardzo równym i dobrym materiałem. Bardzo fajnie mi się słucha tej płytki. Jest dosyć spokojnie, bardzo klimatycznie i wciągająco. Zdecydowanie przy tej muzyce można się zrelaksować i wyciszyć po ciężkim dniu. Takie kilka chwili oddechu od codziennych trosk i kłopotów. Bo ta muzyka solidnie wciąga i zabiera nas w intrygującą podróż. W sumie nie będę się więcej rozpisywał... To, co najważniejsze, to już opisałem. Zainteresowanych takim graniem zapraszam do sprawdzenia materiału zawartego na "XX". Na pewno się nie rozczarujecie.