01. Fire 02. If I Was God... I'd Burn It All 03. Like Animals 04. Kill The Elite 05. Under Lawless Skies 06. Dead & Buried 07. The Darkest Days Of Slumber 08. Real Blood, Real Scars 09. The Promise 10. Empire Of Dirt 11. Elevate
Mam słabość do growlingu, a takie albumy jak "Waiting For The End To Come" zespołu Kataklysm sprawiają, że chce się do nich wracać.
Zaczyna się od ognistego "Fire", które brzmi bardzo agresywnie, jak cały LP, energicznie i z balastem demonicznej mocy. "If I Was God I'd Burn It All" dowodzi temu schematowi - nadal jest siarczyście, mięsiście i z szybkim biciem serca. Kolej na "Like Animals". Jak zwierzęta na uboju boimy się o każdą następną sekundę, riff, zagrywkę. To mosiężne brzmienie może doprowadzić do szału nie tylko zwierzęta, ale także słuchaczy. Choć jest nieco wolniej to i tak jesteśmy skazani na sto uderzeń na sekundę.
Mordercze "Kill The Elite" nie spuszcza z gazu i serwuje nam kolejną porcję kanadyjskiego death metalu. Fajny początek wprowadza nas w klimaty pierwszych płyt Children Of Bodom (wskazałabym przede wszystkim "Hatebreeder"). W "Under Lawless Skies" czeka nas mieszanka mocnych riffów, mrocznego wyrazu i energii wokalnej. Martwymi i pogrzebanymi będziemy po wysłuchaniu "Dead & Buried". To istny metal śmierci - sądząc po tekście, tytule i ostrej muzyce, która znów przywodzi nam na myśl dokonania Children Of Bodom. Są momenty, od których możemy nieco odsapnąć, po czym dźwięki stają się nad wymiar ciężkie. Co kto lubi. "The Darkest Days Of Slumber" to ta sama sieczka co numer ją poprzedzający. Nawiązań do COB jest tu co niemiara. Kataklysm na początku grał czysty death metal, później melodyjny death metal i może dlatego ich muzyka zbliżona jest do kolegów z Finlandii.
Kopniaka dostaniemy rozdrapując rany w "Real Blood, Real Scars". Oj, jak to boli !!! Czy oni nie przestaną szlifować swych umiejętności i grać wolniej? Odpowiedź brzmi: nie. W końcu nazwa grupy o czymś świadczy. Zespół złamał obietnicę śpiewając "The Promise", choć to zapowiedź tego, co czeka nas na końcu (śmierć? Jeśli tak to szybka). Nie śmiem powiedzieć, ale zbliżamy się ku bramom piekieł "Empire Of Dirt" to typowy dla całości numer o królestwie brudu jakim jest zapewne wspomniane piekło. Czy musi nas to tak boleć? Nie, ponieważ zespół wysoko podniósł poprzeczkę zamykając "Waiting For The End To Come" kąskiem "Elevate".
Te 45 minut wystarczy jak dla tak wysmakowanych utworów. To istna droga do piekła. Dla fana death metalu pozycja obowiązkowa.