Zespół Manroy powstał w 2012 roku, a rok 2014 przyniósł EP'kę opatrzoną tytułem "Between Silence & Scream". Mamy tutaj cztery numery i niespełna 16 minut muzyki.
Otwierający materiał numer "Face Of Time" atakuje słuchacza masywnym riffem, podlanym grove i solidną młócką na perkusji. Do tego dokładamy niskie growle wokalisty i szczyptę melodii w momentach gdy zespół nieco przyspiesza swoją grę. W tych szybszych miejscach wokale stają się bardziej "szczekane" i można już się domyślić, że mamy do czynienia z "corem". Takim siarczystym i agresywnym.
Manroy prochu nie wymyślili, ale czy ktoś w takim graniu jest w stanie to zrobić? Materiał został zdominowany przez ciężkie riffy i przytłaczające wokale, jednakże w utworze "I Swear" zespół pokazał lekko "lżejsze" oblicze. Pojawiają się tutaj klasyczne zwolnienia i melorecytacje, jednak większość materiału to corowa łupanka, momentami napierająca solidnymi blastami. Sporo w tym graniu walcowania i gniecenia słuchacza. Fani gatunku na pewno to łykną bez dwóch zdań.
Jak na pierwsze wyjście do ludzi to całkiem sprawny materiał, który wali po gębie jak należy. Słychać, że chłopaki pomysł na muzę mają, a do tego i umiejętności są niezgorsze. W zasadzie nie ma na co narzekać i jak ktoś w takich "corowych" klimatach siedzi to spokojnie może sprawdzić ten zespół na przykład na koncercie.