1. Rage Supreme
2. Vulture Morality
3. Steel Garotte
4. Mental Myosis
5. Addiction Of Killing
6. Nameless Prey
7. Peccatum
8. Utopian Massacre
9. Purgatorial Putrefaction



Zielonogórska formacja Kill powstała w 2008 roku. Rok później wypuściła na świat pierwsze swoje demo ("KILL promo"), a w kolejnym roku wydała pierwszą EP'kę ("Death KILL Metal"). Rok 2012 przyniósł debiutancki album zatytułowany "Murder Rips Its Path" i to o nim napiszę kilka słów.

Na krążek trafiło dziewięć kompozycji, które zamykają się w niespełna 37 minutach. Kill para się staroświeckim, czy też old schoolowym death metalem. Jest ciężko, walcowato i bez większej finezji. Już pierwsze dźwięki otwierającego album "Rage Supreme" gniotą czaszkę i łamią gnaty. Muzycy nie owijają w bawełnę i od początku do samego końca łupią po swojemu. Jest surowo, brutalnie, potężnie i brudno, a nad wszystkim roztacza się "smród" zgnilizny. Właśnie to słówko idealnie oddaje "klimat" tej muzyki. Zgniły death metal. Tutaj kłaniają się pierwsze płyty np. Cannibal Corpse.

Na całej płycie dominują umiarkowanie szybkie tempa, sporo w tym graniu jest walcowania słuchacza. Są też oczywiście momenty gdy Kill solidnie lutuje - nie brakuje jazdy na dwie stopy. Wokalista Zbych Maggot doskonale wpisuje się w tego typu granie - jego niskie growle przywodzą na myśl pociąg towarowy, czy też inny czołg. I tak to wygląda przez te niespełna 37 minut. Tutaj nikt jeńców nie bierze, ma być totalna rozpierducha i taka jest.

Materiał został nieźle wyprodukowany, bo pomimo swojego "brudu" jest całkiem klarowny i czytelny. Nic się nie zlewa i poszczególne instrumenty są dosyć selektywne. "Murder Rips Its Path" to kawał mocarnego łomotu. Po przesłuchaniu materiału człowiek czuje się jak po ciężkim wysiłku fizycznym. Duża w tym zasługa tego wspomnianego "prostego" grania. Nie ma tutaj zbytniego kombinowania, tylko esencja klasycznie starego death metalu.

Poszczególne utwory ulepione są z tej samej gliny. Nie sposób cokolwiek wyróżnić, czy też zganić. Całość brzmi bardzo jednorodnie i nic nie odstaje w którąkolwiek ze stron. Poszczególne utwory przelatują z finezją walca (momentami wręcz doom'owo) i wiadomo, że taki był zamysł muzyków. To jest old school death metal i tak to ma wyglądać. Spory plus dla muzyków za wywołanie wspomnianego "zgniłego" klimatu. Nie do końca wiem na czym to polega, ale podczas słuchania tej płyty w głowie powstaje taki właśnie obraz. Zgnilizna i rozpad.

Płyta "Murder Rips Its Path" skierowana jest do "koneserów" gatunku. Fani wspomnianego już Cannibal Corpse, Suffocation czy pierwszych płyt Vader spokojnie mogą sprawdzić Kill. Jednak te nazwy to tylko wskazówki o czym mowa w tej recenzji. Nie ma tematu o jakimś kopiowaniu, czy mocnym "inspirowaniu" się. Kill zabija na swoją modłę i co ważne robi to z dużym wyczuciem.

Addiction Of Killing:



Piotr "gumbyy" Legieć / [ 28.05.2015 ]




brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Mr Pumpernikiel [ Pumpernikiel@Pumpernikiel.pl ] 29-05-2015 | 11:09

Zabraklo pomyslow na nazwy zespolow czy jak?






Kill
Murder Rips Its Path

Let It Bleed Records - 2012 r.




7/10



brak recenzji



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!