»»
Oliver/Dawson Saxon - Rock Has Landed - It's Alive
W 1996 roku Graham Oliver i Steve Dawson reaktywowali grupę Son of a Bitch, która oryginalnie działała w latach 1972-1978, a później przemianowana została na Saxon. Niedługo po wydaniu debiutu pod nowym/starym szyldem ("Victim You", 1996) muzycy postanowili pójść do sądu, by spróbować odebrać Biffowi i spółce prawa do tej bardziej znanej marki. Sprawę co prawda przegrali, ale od 2000 roku zaczęli występować jako Oliver/Dawson Saxon. I historia tego zespołu nie należała do szczególnie rozbudowanych: przestał on istnieć w 2021 roku zostawiając za sobą zaledwie jeden krążek studyjny, trzy koncertówki i jedno DVD.
Wideo "Rock Has Landed - It's Alive" wydane zostało w 2002 roku przez Angel Air Records i przez lata doczekało się kilku wydań - z delikatnie zmienionym tytułem i z mniej lub bardziej rozbudowaną tracklistą. I kurczę, to jest tak dziwaczne wydawnictwo, że aż trzeba rozdzielić warstwę audio od wideo. Dlaczego? Cóż, zacznijmy może od tego, że zespół... daje radę: jest moc, jest energia, są znane melodie i ładne solówki (którymi głównie zajmuje się Haydn Conway). Bardzo dynamicznie chodzi także perkusja, za którą zasiadł trzeci "saxonowiec" - Nigel Durham (mogliśmy go usłyszeć na płycie "Destiny" z 1988 roku). Największą niewiadomą był jednak wokalista. Wiadomo, że Saksonią rządzi król Byford I, ale wygrzebany nie wiadomo skąd John Ward okazał się ciekawym zastępstwem. Ma facet umiejętności, power w głosie, zadziorną chrypkę - nie jest tylko i wyłącznie kalką Biffa. Ładnie ciśnie zarówno w tych dynamicznych kawałkach, jak i w kompozycjach bardziej hard rockowych: "The Eagle Has Landed" wyszedł fantastycznie, a i refren "Bitch of a Place to Be" zostaje w głowie. Ma to ręce i nogi! Ręce i nogi ma też warstwa wideo. Z tym że jedna noga jest od kulturysty, druga od jakieś babci, lewą rękę urwano nastolatce, a prawą: niemowlakowi.
Tak, jeśli chodzi o same ruchome obrazki, to mamy tutaj do czynienia z prawdziwym potworem Frankensteina. Przyznam się, że początkowo myślałem, iż moje DVD ma jakąś wadę fabryczną. Dopiero po jakimś czasie udało mi się to poskładać w jedną całość: audio zostało wzięte z jednego występu (a i jest fragment drugiego), a wideo: z dwóch kolejnych. I jest to wszystko posklejane na ślinę. Są fragmenty, w których wszystko gra i trąbi, ale też i wielokrotnie pojawia się delikatne opóźnienie audio z wideo, co wybija z rytmu. No i są również fragmenty, w których to wszystko totalnie się sypie, ponieważ słyszymy np. śpiewającego wokalistę, a podczas "koncertu" akurat nie trzyma on w dłoni mikrofonu. Publiczność to z kolei kot Schrödingera: jednocześnie jest i jej nie ma. Odnoszę wrażenie, że główna część DVD została nagrana "na sucho" w klubie i podstawiona pod nagrane wcześniej audio. Na tych (dosłownie!) kilku bootlegowych ujęciach ze sceny widzimy fanów i zespół grający akurat nie to, co leci z głośników, natomiast na głównej kamerze ewidentnie przed kapelą nie ma nikogo. O co tutaj chodzi? Nie wiem. W pewnym momencie (w "Wheels of Steel") przełączamy się na rzeczywiste audio z koncertu i nie wiem, czy nie lepiej było postawić właśnie na takiego "live bootlega" niż to, co ostatecznie dostaliśmy.
"Rock Has Landed - It's Alive" dostępny jest osobno także w wersji na CD i to właśnie nią bym się zainteresował - bo to w końcu kawał niezłego grania. Wideo z kolei zostało zrobione mocno na siłę: widać, że do ścieżki z dźwiękiem starano się dopasować nagrania wideo z różnych źródeł. Efekt jest słabiutki i bardziej drapiemy się tutaj po głowie niż podziwiamy poszczególnych muzyków. Biorąc pod uwagę to, że Dawson obecnie siedzi w więzieniu za molestowanie seksualne, to dziwnie się ogląda również jego "żarty" na backstage'u i spotkanie ze striptizerkami podczas napisów końcowych. Jakieś to teraz takie strasznie... niesmaczne.
Tracklista: 01. Power and the Glory 02. Rock'n'Roll Gypsies 03. Strong Arm of the Law 04. Past the Point 05. Dallas 1pm 06. 747 (Strangers in the Night) 07. The Eagle Has Landed 08. Bitch of a Place to Be 09. One More for the Road 10. Motorcycle Man 11. Wheels of Steel