14 czerwca 1992 roku nakładem Capitol Records do sklepów trafił piąty album Megadeth: ciągle bardzo dobry, choć wyraźnie bardziej przebojowy od poprzednika "Countdown to Extinction". Parę miesięcy po jego premierze Mustaine i spółka postanowili przeprowadzić drugi atak na domowe odtwarzacze VHS swoich fanów wydając (nawiązujący tytułem do jednego z singli) "Exposure of a Dream". Można powiedzieć, że to taki młodszy brat wypuszczonego rok wcześniej "Rusted Pieces", tyle że skupiony na kawałkach z (wtedy) najnowszego studyjnego krążka. I obecnie trudniej dostępny, ponieważ o ile kasetę VHS można było swego czasu kupić w sklepach na całym świecie, to już późniejszą wersję DVD ograniczono tylko do Japonii. Jest za czym płakać?
"Exposure of a Dream" to zestaw teledysków, stworzonych do kawałków promujących (wówczas) najnowszy album. Po krótkim wstępie dostajemy w twarz kultowym utworem "Symphony of Destruction", którego wideo stanowi ciekawą obserwację na temat ówczesnej kondycji Stanów Zjednoczonych. Protesty i wszechogarniająca bieda ciekawie kontrastują z bawiącą się, pijącą alkohol elitą. Początkowo zamach na bohatera teledysku jawi się jako akt barbarzyństwa, ale później coraz bardziej zaczynamy rozumieć tę drugą, odsuniętą na boczny tor stronę. Stronę, którą możemy zobaczyć także w "Foreclosure of a Dream": w swoistym portrecie Wielkiej Ameryki nie zapomniano bowiem o tych wykluczonych, czy porzuconych. I choć nie ma on takiej siły rażenia jak "Symphony of Destruction", to jednak przykuwa uwagę - nie tylko Dave'em z brodą. "Skin O' My Teeth" jest już bardziej chaotyczny: zespół daje czadu na scenie podczas koncertu, a w międzyczasie zmysł wzroku atakują obrazki leków, szpitalnych korytarzy i cmentarza. Niby to wszystko nawiązuje do tekstu utworu, ale jednak zabrakło mi tutaj głębszego zamysłu.
"High Speed Dirt" to już najprostsze wideo ze wszystkich zaprezentowanych na tym DVD. Znów wykorzystano zespół na żywo, ale tym razem materiał poprzecinano zdjęciami skoków ze spadochronem - co oczywiście wiąże się w sposób bezpośredni z tekstem samego utworu. Więcej walorów produkcyjnych ma "Go to Hell", choć interpretacja tego, co dzieje się na ekranie będzie nie lada problemem. Dziecko oglądające telewizję, trup Mustaine'a, Charon przeprawiający się przez Styks, kiczowata wizja piekła... Jeśli to krytyka tego, co serwują nam programy TV, to chyba jednak mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią. Całość kończy ponownie "Symphony of Destruction", ale tym razem w wersji... industrial. Miksem tego tworu zajął się sam Trent Reznor i efekt jest... jaki jest. Nigdy nie byłem fanem czegoś takiego (nie lubię nawet jak Nine Inch Nails remiksuje samo siebie) i tutaj zdania nie zmienię. Samo wideo jest inaczej zmontowane, zawiera nie widziane wcześniej ujęcia i archiwalne filmy - w kwestii wideo mogli pójść na łatwiznę, a jednak zrobili coś delikatnie innego. To się chwali.
Wydany rok wcześniej "Rusted Pieces" oprócz teledysków zawierał dodatkowo wywiad z Dave'em i Davidem (do których później dołączyła nawet reszta ekipy). Niestety "Exposure of a Dream" czegoś podobnego nie zawiera. To już tylko i wyłącznie zestaw (wtedy) najnowszych klipów poprzecinanych filmowym kolażem - i tyle. Jedne są lepsze, inne gorsze, a ich łączny czas trwania nie przekracza nawet 25 minut. Jako że obecnie całą zawartość tego DVD bez problemu znajdziemy na oficjalnych kanałach zespołu (i to w lepszej jakości!), to za jego wersją fizyczną raczej bym się nie rozglądał. Jasne, wygląda ładnie, ale to tyle. Do kupienia tylko przez tych, którzy koniecznie muszą mieć pełną dyskografię grupy na półce.
Tracklista: 01. Symphony of Destruction 02. Foreclosure of a Dream 03. Skin O' My Teeth 04. High Speed Dirt 05. Go to Hell 06. Symphony of Destruction (Edited Gristle Remix)
Premiera: 04.11.1992 roku. Wydawca: Picture Music International (VHS) / Universal Music (DVD).