O tym, że Deep Purple jest jednym z najważniejszych zespołów w historii rocka/metalu nikomu raczej nie trzeba przypominać. Założony w 1968 roku ciągle koncertuje, choć oczywiście na przestrzeni tych wszystkich lat jego skład ulegał zmianie. Najsłynniejszy line-up zwany Mk II zawiązał się w 1969 roku i składał się z Iana Paice'a (perkusja), Rogera Glovera (bas), Jona Lorda (klawisze) i Ritchiego Blackmore'a (gitara). Muzycy dostarczyli fanom prawdziwe utwory-pomniki, należące dziś do kanonu rocka. Siła Deep Purple nie tkwiła jednak tylko w studyjnych kompozycjach, ale także w niesamowitych koncertach. Czy możemy się o tym przekonać dzięki "Rock Review 1970-1972" (wypuszczonym również jako "Rock Review 1969-1972")?
Wydawnictwo to taka laurka złożona Mk II, składająca się z mniejszych lub większych rarytasów, poprzecinanych wypowiedziami dziennikarzy czy innych muzyków. Wśród gadających głów zajmujących się tworzeniem muzyki trafimy chociażby na Neila Murray'a (ex-Black Sabbath, ex-Whitesnake), Steve'a Whale'a (The Business), Doogiego White'a (ex-Rainbow) i Geoffa Whitehorna (ex-Procol Harum). Wśród pismaków wyróżnić należy z kolei Hugh Fieldera, Jerry'ego Blooma czy osobę, bez której nie może się obejść żadne tego typu wydawnictwo: Malcolma Dome'a. Opowiadają oni o poszczególnych albumach, improwizacjach zespołu na żywo itp.. Niestety zbyt dużo czasu antenowego nie dostali i rzadko usłyszymy od nich coś, czego mogliśmy nie wiedzieć. Większość to zwykłe banały, w stylu "Deep Purple to legenda", "Blackmore był geniuszem", a "album "Fireball" był nieco inny". Zabrakło mi rozłożenia zarówno dyskografii Mk II, jak i poszczególnych hitów na ich części składowe - zwłaszcza, że były przecież kompetentne do tego osoby. Na szczęście więcej ciekawych rzeczy do powiedzenia ma tutaj sama muzyka. Na trwającym około 74 minut filmie znalazło się miejsce dla ośmiu kawałków nagranych podczas różnych tras koncertowych. I zanim powiecie, że trochę mało, to przypominam, że Deep Purple mocno w tamtych czasach improwizowało, potrafiąc rozciągnąć daną kompozycję do pokaźnych rozmiarów.
Na nagraniach dostępnych w ramach tego DVD udało się tę koncertową moc MK II pięknie uchwycić. No, może "pięknie" to zbyt duże słowo, gdyż jakość samych nagrań pozostawia miejscami wiele do życzenia: a to brakuje kolorów, a to obraz ziarnisty i z artefaktami... Technicznie szału nie ma, ale za to sama muzyka wgniata w fotel. Oczywiście nie zabrakło tutaj klasyków pokroju hipnotyzującego, pięknie prowadzonego przez Paice'a i Lorda "Child in Time", rozpędzonego "Highway Star" czy prostego, przebojowego ale i zakończonego ciekawą improwizacją "Strange Kind of Woman". Najlepiej wypadają tutaj jednak te mniej wyeksploatowane numery. "Mandrake Root" to początkowo popis każdego z muzyków (ciśnie Paice, później solo wykręca zarówno Lord, jak i Blackmore), którzy następnie przepięknie zgrywają się w rozciągniętym, w pełni improwizowanym finale. Również w "Wring That Neck" nie brakuje zabaw, muzycznego przekomarzania się i sprawdzania, gdzie zaprowadzi muzyków ich wena - a natchnionego Blackmore'a w pewnym momencie rzuca ona w "God Save the Queen". "Fireball", który miał pecha pojawić się pomiędzy dwoma genialnymi albumami, to już dowód na to, że Ian jest jednym z najlepszych perkusistów w historii rocka - jeśli mieliście jeszcze jakieś wątpliwości. Instrumentalnie Deep Purple to tutaj klasa sama w sobie i miejscami aż szkoda Iana Gillana. Bo choć jest jednym z najwybitniejszych wokalistów wszech czasów, to na nagraniach wyraźnie usuwa się w cień - zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest w stanie dodać od siebie nic więcej. No, może poza graniem na tamburynie.
"Rock Review 1970-1972" to przede wszystkim popis instrumentalnego Deep Purple: takiej synergii, takiego poziomu zgrania, rozumienia się na płaszczyźnie muzycznej nie było już po zmianach składu. Oczywiście jest to popis niepełny (w końcu mamy tylko fragmenty różnych koncertów) i technicznie średniej jakości. Dodatkowo część kawałków znajdziemy na DVD "Masters from the Vaults", a inne na "Machine Head Live" - nie jest więc tak, że omawiane wydawnictwo zawiera materiał niedostępny nigdzie indziej. Czy warto więc po nie sięgnąć? Za odpowiednią cenę - jak najbardziej. Chociażby dla genialnych "Mandrake Root" i "Wring That Neck" - może i brzydko nagranych, ale muzycznie roztapiających mózg.
Lista utworów: 01. Speed King 02. Mandrake Root 03. Wring That Neck 04. Child in Time 05. Fireball 06. Strange Kind of Woman 07. Highway Star 08. Lazy
Premiera: 10.08.2004 roku. Wydawca: Classic Rock Legends