To zabawne jak przez lata może zmienić się sposób postrzegania danego zespołu. Gdy zaczynałem swoją przygodę z brytyjską Anathemą, to była to stricte metalowa grupa (pamiętajmy, że to w końcu pionierzy doom metalu!), mająca jednak ciągoty ku melancholijnemu graniu. Dziś dla większości osób Anathema to kapela prezentująca klimatycznego rocka (lub nawet: rocka progresywnego), która podobno gdzieś tam kiedyś grała znacznie ciężej. Trudno dokładnie wskazać moment transformacji, gdyż przejście do tych spokojniejszych rejonów było dość naturalne i rozłożone w czasie, ale chyba ostatnim wydawnictwem zespołu, w którym dominował metal było wydane w 1997 roku wideo "A Vision of a Dying Embrace".
"A Vision of a Dying Embrace" było pierwszym tego typu wydawnictwem w historii Anathemy i początkowo ukazało się tylko na VHS - wersji na DVD doczekaliśmy się pięć lat później. Głównym daniem na omawianym wideo jest koncert z 1 marca 1996 roku z... Krakowa. I choć data wydania może sugerować co innego, to zespół promował wówczas krążek "The Silent Enigma", o czym świadczy chociażby grafika w tle ascetycznie wyglądającej sceny. Anathema nie potrzebowała żadnych dodatkowych efektów: czterech młodziutkich muzyków (totalnie niemetalowy Les Smith jeszcze jako gość) bez problemu porwało polską publiczność, która potrafiła skakać nawet na wolnym "Mine Is Yours". Początek występu jednak z małym falstartem, gdyż John Douglas za perkusją w "Restless Oblivion" był jeszcze delikatnie nierozgrzany i potrafił zagrać delikatnie nierówno.
Brytyjski zespół dostał mało czasu, więc zaprezentował ledwo 9 kawałków, z czego większość pochodziła z "The Silent Enigma". O EP-ce "Pentecost III" przypominało "We, the Gods" (ze świetną solówką Daniela i ładną partią basu Duncana), mocny, doom-metalowy "Mine Is Yours" oraz doklejony do "A Dying Wish" króciutki "666". Debiutancki, kultowy album "Serenades" to już tylko okraszony wpadającą w ucho partią gitary "Sleepless", który jednak został dość średnio (szczególnie w zwrotkach) zaśpiewany przez Vincenta - co jak co, ale do growli Darrena mu daleko. Dobrze, że na późniejszych wydawnictwach młodszy z braci Cavanagh porzucił chropowate wokale, bo jednak nie są one mocną stroną tego koncertu. Znakomicie wypada jednak sama muza: ciężka, depresyjna, ale także i (głównie dzięki fantastycznym partiom Daniela) nie pozbawiona piękna (posłuchajcie "Sunset of Age"!).
Jako bonus do tego krótkiego występu dostaliśmy cztery teledyski. Trzy z nich, a więc "Sweet Tears", "Mine Is Yours" oraz "The Silent Enigma" to przedstawiciele jeszcze metalowej Anathemy (miodzio riff w tym pierwszym!). Są dość proste i jakby "mroczne" na siłę - no ale przynajmniej możemy w jednym z nich zobaczyć Danny'ego w pasie z naboi. "Hope" to już zapowiedź zmian: zaśpiewany czysto przez Vincenta niezwykle melodyjny cover Roy'a Harpera, który znalazł się na albumie "Eternity" wydanym jakieś pół roku po wizycie w Krakowie. Jest jeszcze mała galeria zdjęć grupy i tyle. Szkoda, że nie dostaliśmy chociażby jakichś bootlegów z White'em na wokalu. Przydałoby się więcej bonusów, aby to DVD nie było tylko ciekawostką, a bardziej kroniką tych pierwszych lat działalności.
Tracklista:
--- Videos ---
01. Sweet Tears
02. Mine Is Yours
03. The Silent Enigma
04. Hope
--- Live in Kraków ---
05. Intro
06. Restless Oblivion
07. Shroud of Frost
08. We, the Gods
09. Sunset of Age
10. Mine Is Yours
11. Sleepless
12. The Silent Enigma
13. A Dying Wish/666
Premiera: 1997 rok.
Wydawca: Peaceville Records.
Dodał: Tomasz Michalski [ 28-02-2022 | 23:12 ]