"Boozed, Broozes & Broken-Boned" to pierwsze DVD dowodzonej przez Zakka Wylde'a formacji Black Label Society. Materiał na nie zarejestrowano 14 września 2002 roku w amerykańskim Detroit podczas trasy promującej "1919 Eternal". I niech Was nie zwiedzie okładka wydawnictwa - koncert odbył się w dość niewielkim, ale wypełnionym po brzegi wielbicielami twórczości gitarzysty Ozzy'ego Osbourne'a klubie, a nie na świeżym powietrzu. Nie można było użyć jakiejś bardziej pasującej fotki, albo nie wiem: grafiki?
Black Label Society pojawił się w stanie Michigan w znakomitym składzie: oprócz Zakka zespół tworzyli wtedy bowiem Craig Nunenmacher (Crowbar) na perkusji, Robert Trujillo (tak, tak, późniejszy członek Metalliki) na basie oraz znakomity Nick Catanese na drugim wiośle (oraz okazjonalnie na mikrofonie). Co prawda obecnie tego ostatniego trochę dziwnie się ogląda mając w głowie jego wyrok za wysyłanie zdjęć genitaliów 14-latce, no ale cóż zrobić? Wtedy na gitarze dawał czadu, choć i tak z całej grupy najwięcej radochy mam z oglądania Craiga. Ten facet to prawdziwa bestia i aż żal dupę ściska, że później wybrał on życie bez muzyki. A lider? Ano, jak to on: szczery i prawdziwy. Przybije sobie piątkę z fanami, wyżłopie browara na scenie, zwyzywa Freda Dursta z Limp Bizkit, a w międzyczasie dostarczy morze groove/southern-metalowych riffów oraz kilka imponujących solówek. Ma też i dłuższą zabawę z wiosłem (po "World of Trouble"), ale to już trochę za duża "popisówka": niby granie za plecami i brzdąkanie zębami - a ja bym wolał po prostu jakiś normalny kawałek.
Choć Black Label Society nigdy jakoś z żywszym biciem serca nie słuchałem, to sam koncert jest znakomity. Setlista jest ciekawa i zróżnicowana, gdyż znalazło się miejsce zarówno na wolniejsze, bardziej smoliste numery (jak np. "Graveyard Disciples" lub "13 Years of Grief"), jak też i coś żwawszego (chociażby "Genocide Junkies" lub "Superterrorizer"). Nie zabrakło również i ładnej balladki, a więc zagranej tylko przez Wylde'a kompozycji "Spoke in the Wheel". Sama scena nie jest jakoś wybitnie przystrojona (ot, czaszki na statywach, ściana wzmacniaczy z tyłu i logo BLS na ścianie), ale i tak dobrze się to wszystko ogląda, ponieważ zespół jest w świetnej formie, a i ekipa realizatorskie wiedziała co robi. Pełno tutaj fajnych, dynamicznych ujęć (chociażby zza pleców Nicka aby widzieć reakcję publiczności), a całość zmontowano z dużym polotem. I jasne, obecnie może jakość wideo tyłka nie urywa (miejscami obraz jest nieco rozmazany, a kolory sprane), no ale pamiętajmy, że to jednak 2003 rok - technika poszła od tego czasu mocno do przodu.
Główny koncert trwa nieco ponad 70 minut. Trochę mało więc na osłodę mamy kilka mniejszych lub większych bonusów. Jest klip do "Stillborn", dwa kawałki z Tokio (z innym składem), hymn USA Zakka z meczu hokejowego, słodkie wykonanie jednej z pieśni z jego córką, zabawny wywiad, lekcję gry na gitarze, a nawet dwa ukryte głębiej kawałki akustyczne (genialny "We Live No More", przyjemny "Stillborn"). Nieźle, choć to tylko pierdółki w porównaniu do bardzo dobrego (choć powtórzę: krótkiego) dania głównego.
Lista utworów:
--- Live with the Detroit Chapter ---
01. Demise of Sanity
02. Graveyard Disciples
03. Bleed for Me
04. 13 Years of Grief
05. Stronger than Death
06. Genocide Junkies
07. Spoke in the Wheel
08. Born to Lose
09. World of Trouble
10. All for You
11. Superterrorizer
12. Berserkers
--- Bonus ---
13. Interview
14. Lesson
15. Stillborn (video)
16. Live with the Tokyo Chapter
17. 3 mins. with Rae Rae
18. Slightly Amped
19. Stupid Shit
20. National Anthem
21. Discography
Premiera: 13.08.2003 roku.
Wydawca: Eagle Vision.
Dodał: Tomasz Michalski [ 02-02-2022 | 21:35 ]