DVD

 »» Alice Cooper - Raise the Dead: Live from Wacken

W 2013 roku legendarny Alice Cooper wyruszył w trasę koncertową "Raise the Dead", podczas której składał on hołd swoim zmarłym przyjaciołom ze słynnego, pijackiego klubu "The Hollywood Vampires". Co ciekawe, na naszej stronie mogliście przeczytać dwie relacje z tego tourneé: niżej podpisany zobaczył wokalistę podczas Festiwalu Legend Rocka w Dolinie Charlotty, natomiast naczelny "zaliczył go" dwa dni później na Wacken Open Air. I to właśnie ten występ został upamiętniony w formie wideo. "Raise the Dead" trafił bowiem do sprzedaży jako m.in. DVD+2xCD, Blu-ray+2xCD, czy sam Blu-ray.

Mając w pamięci fenomenalny koncert w Polsce muszę pokręcić nosem na wybór niemieckiej mekki Metalu. O ile bowiem na większości przystanków Alicja pełniła rolę głównej atrakcji, tak na Wacken zespół startował jeszcze w słońcu leniwie chowającym się za horyzontem. I oglądanie show Coopera w dzień, to jak włączenie dobrego horroru o godz. 13 - fabuła jest, aktorzy w porządku, no ale jednak klimat nie ten. Niepokojąca scenografia i poprzebierani muzycy nie robią tutaj po prostu takiego wrażenia. Nie pomaga też osoba odpowiedzialna za montaż, dla której widocznie było to po prostu "kolejne DVD z Wacken" - brakuje polotu, czy wyłapywania większej ilości smaczków. Alice śpiewający bezpośrednio do Orianthi, że odgryzie jej "tę piękną twarzyczkę", to taki miły wyjątek. Dalej już mamy standard, co boli, gdyż kilkukrotnie na przykład widzimy (dosłownie!) półsekundowe rzuty oka na Sobela, który przepięknie bawi się za perkusją, a jednak reżyser woli w tym czasie skupić się na robiącym chórki Henriksenie. Albo Cooperze pijącym z ewidentnie pustego kubka.

Na szczęście wszystko się zmienia wraz z zapadnięciem zmierzchu (czyli w okolicach "Dirty Diamonds"): za sprawą klimatycznego oświetlenia show nabiera rumieńców, frontman (niczym prawdziwy wampir) staje się bardziej żwawy, a i ekipa realizatorska w końcu zaczyna nieco więcej ogarniać. Koncert robi się zdecydowanie bardziej dynamiczny i... teatralny. Alice zmienia bowiem stroje (kapitalny wygląd na "Welcome to My Nightmare"!), bawi się w doktora Frankensteina (końcówka śpiewana jest przez prawie 4-metrowe monstrum!), zostaje obezwładniony przez przerażającą pielęgniarkę ("Ballad of Dwight Fry"), by ostatecznie (dosłownie!) stracić głowę. Po zmartwychwstaniu oddaje hołd swoim dawnym przyjaciołom prezentując covery The Doors i The Who. Że co? Że niby artyści zaprezentowali też tego wieczoru numery z repertuaru Hendrixa i Beatlesów? Być może. Tutaj jednak część tytułowego segmentu została wycięta, by zrobić miejsce znanym hitom. Bardzo dziwna decyzja, no bo no na ilu tego typu wydawnictwach Coopera możemy usłyszeć "Foxy Lady" czy "Revolution"? A na ilu "I'm Eighteen"? No właśnie!

Nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego, że koncert Alice'a Coopera na Wacken był sporym przeżyciem - w końcu wokalista w niezłej formie, a i sam zespół przecież bardzo dobry, złożony z doświadczonych muzyków. Niestety na "Raise the Dead - Live from Wacken" nie udało się do końca złapać tej magii - o ile bowiem muzycznie jest w porządku, tak wersję wideo przez większą jej część zrealizowano bez wyobraźni. Tak jak pisałem na początku: złapałem Coopera na tej trasie, więc wiem, że na żywo musiało być świetnie. Na Blu-ray jednak zamiast dynamitu mamy, dużą bo dużą, ale jednak tylko petardę.

Tracklista:
01. Hello Hooray
02. House of Fire
03. No More Mr Nice Guy
04. Under My Wheels
05. I'll Bite Your Face Off
06. Billion Dollar Babies
07. Caffeine
08. Department of Youth
09. Hey Stoopid
10. Dirty Diamonds
11. Welcome to My Nightmare
12. Go to Hell
13. He's Back (The Man Behind the Mask)
14. Feed My Frankenstein
15. Ballad of Dwight Fry
16. Killer
17. I Love the Dead
18. Break on Through
19. My Generation
20. I'm Eighteen
21. Poison
22. School's Out/Another Brick in the Wall

Premiera: 22.10.2014 roku.
Wydawca: UDR Music.


  Dodał: Tomasz Michalski [ 23-12-2020 | 23:01 ]



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2025 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!