"W listopadzie 1978 r. Steve Harris był w kropce. Jego zespół, nazwany Iron Maiden potrzebował nowego, dobrego wokalisty. Gdy ten nieznany jeszcze wtedy basista odwiedził jeden z londyńskich pubów, przedstawiono mu pewnego kolesia... Gość wyglądał jak ówczesny punk, zachowywał się jak punk a przede wszystkim słuchał i śpiewał punka."
Paul Di'Anno. Muzyk, który niewątpliwie zapisał się na kartach historii jednego z największych heavy metalowych zespołów wszech czasów, Iron Maiden. Są tacy, którzy głos Di'Anno uznają za najważniejszy głos Żelaznej dziewicy, a płyty, które wraz z zespołem nagrał, za najbardziej Klasyczne. Czy można uznać to stwierdzenie za słuszne? Niewątpliwie, zarówno "Iron Maiden" jak i "Killers" odcisnęły duże piętno na kształtującym się wówczas nowym metalu.
Wielu fanów NWOBHM (New Wave of British Heavy Metal) po odejściu Di'Anno odwróciło się od Żelaznej dziewicy, uważając, iż zespół postąpił bardzo niesprawiedliwie i nierozważnie. Czy można się z tym zgodzić? Odpowiedź można było usłyszeć, bo Paul naprawdę nie dawał sobie rady w Ironach. Słuchając bootlegów z końca trasy World Killer Tour rzec można jedno: totalna klapa! Na tych występach głos wokalisty brzmiał tak, jakby przez ostatnie tygodnie nie robił nic innego prócz picia i ćpania (swoją drogą zapewne tak było). Co prawda słychać tą charakterystyczną zadziorność w jego głosie lecz to już wtedy nie wystarczało aby dać przyzwoity koncert i zaspokoić ambicje Harrisa.
Paul zawsze podążał ścieżką wytyczoną przez dwie pierwsze pozycje z dyskografii Iron Maiden, nigdy też nie wyszedł spod cienia swego pierwszego zespołu. Niestety, jak Żelazna Dziewica zdobyła światowy rozgłos, sławę i reputację, tak Di'Anno z gorszym rezultatem i znacznie mniejszym rozgłosem stawiał niepewne kroki na gruncie heavymetalowej muzyki.
Paul sprzedał swoje wszystkie majątkowe prawa do utworów napisanych dla Iron Maiden nowo powstałemu "Sanctuary Managment". Dzięki tej sprzedaży Di'Anno uzyskał sporą kwotę pieniędzy, którą przeznaczył na inwestycje w kokainę i inne świństwa oraz w swój nowy projekt "Di'Anno". Po zebraniu kilku muzyków, wynajęciu studia i podpisaniu kontraktu z "Heavy Metal Records" w 1984 r. oczom muzycznego świata ukazał się winyl zatytułowany po prostu "Di'Anno". 10 kawałków, na zupełnie przyzwoitym poziomie, z wokalem zbliżonym do tego z "Killers" przeszedł jednak bez echa oraz bez większej uwagi fanów i krytyków muzycznych. Paul dał w Europie kilkanaście koncertów promujących swój krążek i potem znowu wszystko ucichło.
Kolejny projekt Di'Anno powstał za namową Jonathana Kinga i miał być to zespół stworzony w celu nagrania rock-opery. Z dużej chmury spadł jednak mały deszcz i zamiast wielkiego projektu powstał niewypał. Skład jednak to prawdziwa śmietanka muzyków, czyli śpiew Paula Di'Anno, bębny obsługiwał sam Clive Burr, a na gitarze pogrywał, bezrobotny wówczas, przyszły członek Maiden - Janick Gers. Wiele z tego nie wyszło, a zamiast płyty nagrano tylko EP'kę. Gogmagog, bo tak się nazywał zespół, nie osiągnął nic za wyjątkiem okrutnych recenzji w prasie. Nie zostawiono na nim suchej nitki, płytę nazwano "niesłychanym kiczem" a cały projekt zakończył żywot jeszcze szybciej niż go zaczął.
Niecałe dwa lata później, w 1984 pan Di'Anno kompletuje kolejny skład grupy, którą nazywa "Battlezone". Wokalem zajął się, rzecz jasna, założyciel, a wspomogli go: gitarzyści John Hurley i John Wiggins, basista Pete West oraz perkusista Bob Flack. W tym samym roku światło dzienne ujrzało pierwsze dziecko zespołu, płyta "Fighting back". Był to typowy metal lat '80. Z "Battlezone" Di'Anno udało się przygotować jeszcze jeden album, który został wydany w 1987 roku, a nosi on nazwę "Children Of Madness". Skład kapeli został nieco zmieniony (Hurleya zastąpił Graham Bath, a Flacka Steve Hopgood). Płyta dość dobra. Spójne kompozycje, świetne przebojowe numery, dobra produkcja, po prostu: Heavy metal pełną gębą! Tradycyjnie przyszła kolej na koncerty i... znowu klapa. Przeciętne recenzje w prasie muzycznej, niewielka promocja i ponownie występy jedynie w niewielkich klubach. Po tym wydawnictwie część członków zespołu zajęła się bardziej prywatnym aspektem swojego życia zakładając rodziny, po czym "Battlezone" przestało istnieć, a o samym Di'Anno słuch zaginął
Paul próbował wskrzesić "Battlezone", z którym udało mu się pod koniec lat dziewięćdziesiątych nagrać jeszcze jeden album "Feel My Pain" i na tym zakończył się żywot kapeli.
W następnej dekadzie Di'Anno wznowił swoją muzyczną działalność. Nowe czasy, nowe pomysły i nowy projekt. Z "Killers", bo tak właśnie nazywała się kolejna kapela byłego wokalisty Iron Maiden, Paul nagrał dwie płyty: w 1992 roku "Murder One" oraz "Menace to Society" z roku 1997. Muzyka, którą serwowali nam "Killersi" utrzymana była w typowej, heavy metalowej konwencji. Di'Anno sięgnął na obu krążkach do repertuarów innych muzyków. "Children of the Revolution" pochodziło z repertuaru T.Rex oraz na albumie "Menace To Society" znalazła się kompozycja Aleja Harveya "Faith Healer". Poczynania "Killers" zostały udokumentowane koncertem "Live At The Whiskey", na którym jednak przeważały utwory Maiden.
Rok 1997. Paul Di'Anno postanowił wydać pierwszy solowy album sygnowany swoim imieniem i nazwiskiem, a płyta nosiła tytuł "The Worlds First Iron Man". Wydawnictwo to jednak w pewnym stopniu wielkie rozczarowanie. Garstka utworów koncertowych z repertuaru Iron Maiden ("Remember Tomorrow", "Wrathchild", "Plantom Of The Opera" oraz "Sanctuary"), część utworów, pozornie nie mających z metalem - do tej pory - nic wspólnego, takich jak: "Play That Funky Music" czy "Living In America", a reszta to przeciętne, studyjne kawałki. Di'Anno wydał jeszcze jedną płytkę studyjną zatytułowaną "Nomad" w 2000 roku oraz koncertówkę "The Beast Live", której repertuar to same utwory Maiden.
Po wydaniu obu krążków słuch o Di'Anno zaginął. Dopiero w 2006 roku pojawiła się informacja jakoby wokalista wydał nowy album. Z szumnych informacji wynikło jednak jedynie to, iż "The Living Dead" będzie tylko w większości reedycją "Nomad" wzbogaconą o kilka numerów Maiden oraz cover Megadeth.
Pisać o Di'Anno można w nieskończoność. Jest to bardzo ekscentryczna postać, która dużo namieszała i pozostawiła po sobie dużo śladów w historii Heavy metalu. Paul wydał ponad 30 składanek, jeszcze więcej koncertów. Kilka innych jego projektów kryją się pod nazwami: Battlezone, Di'Anno, Gogmagog, Killers, Ides of March, Paul Di'Anno & Dennis Stratton
Bio: Świstak
DYSKOGRAFIA:
1984 - Di'Anno
1997 - The Worlds First Iron Man
1999 - As Hard As Iron
2000 - Nomad
2001 - The Beast
2006 - The Living Dead
|