Strona oficjalna

 


# Styl:
Thrash Metal


# Rok założenia: 1986


# Kraj: Holandia


# Status: Aktywny


# Data aktualizacji: 20.10.2023 r.
 



W dzisiejszych czasach gmatwanie i komplikowanie muzyki, szczególnie takiej jak death metal, może być źle odbierane. Jako przejaw pewnej arogancji czy niepotrzebnej kombinacji. Dlatego kiedy raz na jakiś czas pojawią się zespoły, które wychodzą poza pewien schemat, warto przyjrzeć się im z bliska i zapoznać z ich twórczością. Zainteresowanie takimi grupami nigdy nie było duże. Ich muzyka bardzo starannie dobierała sobie słuchaczy i trafiała w nieliczne gusta. Dlatego takich zespołów nie było dużo, a jeśli już były, to szybko się rozpadały. Jednak sam fakt, że takie grupy jak Cynic, Atheist, Death czy właśnie Pestilence zostawiły po sobie dorobek w postaci płyt jest wystarczająco satysfakcjonujący...

Holandia - czy ktoś by przypuszczał, ze ten kraj może zasłynąć czymś oprócz tulipanów, wiatraków czy eutanazji? To właśnie w tym europejskim kraju powstał zespół Pestilence. To właśnie w 1986 roku spotkali się i rozmówili w kwestii założenia zespołu Randy Meinhard i Patrick Mameli - obydwaj obsługujący gitary. Skład został szybko uzupełniony przez bębniarza, Marco Foddisa. Panowie nie mieli niestety basisty, co ciągnęło się za zespołem przez długie lata. Z powodu braku wokalisty i basisty etat ten objął na początku Patrick. W tym składzie nagrali dwie taśmy demo: "Dysentery" (1986) i "The Penance" (1987). Był to bardzo sprawnie zagrany, pokręcony i ciężki thrash metal. Warto dodać, że już na samym początku umiejętności zespołu są już bardzo duże, co sprawia że materiał brzmi dojrzale. Po pewnym czasie, w składzie pojawił się Martin van Drunen, i tym samym ułatwił pracę Mameli'emu, biorąc na siebie obowiązki wokalisty i basisty. Zespół gra ciekawą muzykę a ludzie interesują się tym - nie trzeba było długo czekać, aż wydawca zgłosił się sam. Niedługo później Pestilence podpisało więc papierki z Roadrunner Records.

Przyszedł czas na nagranie pierwszego albumu. Na album złożyło się 11 kawałków, które światło dzienne ujrzały w 1988 roku pod nazwą "Malleus Malficarum". Otrzymaliśmy porządny kawał technicznego i brutalnego thrashu, podchodzącego pod death metal. Płyta została bardzo dobrze przyjęta i narobiła sporo szumu. Doskonała produkcja, niebanalne umiejętności i pomysły. Dzięki temu, płyta była naprawdę mocnym uderzeniem na koniec lat '80.

Niestety... Randy, niezadowolony z kierunku, w którym podążała kapela opuścił Pestilence. Chciał on iść w stronę czystko gatunkowego thrashu, co nie zbyt podobało się reszcie zespołu. Przy okazji pociągnął za sobą Marco Foddisa, z którym założyli nowy zespół - Sacrosanct. Marco jednak nie zagrzał tam długo miejsca i wrócił do macierzystego zespołu. Pozostali muzycy szybko dokompletowali brakującego gitarzystę. Był nim Patrick Uterwijk (dawniej w Theriac) - muzyk świetny technicznie, pełen inwencji twórczej. Można powiedzieć, że doskonale wpasował się w zespół.

W 1989 roku panowie udali się do studia, by nagrać materiał na "Consuming Impulse", dzieło już prawdziwie deathowe. Zresztą, od początku zespół był zainspirowany Carcass. Niezwykle brutalny krążek wypełniony był muzyką trudną, z bardzo technicznymi zagrywkami, które nijak miały się do tego gatunku muzyki. Album osiągnął sukces, co zaowocowało pojawieniem się na trasie u boku takich sław jak Death, wspomniany Carcass i Autopsy. Wewnętrzne kłopoty sprawiły, że Martin van Drunen opuścił grupę by związać się z Asphyx. Wokalami znów musiał zająć się Patrick (co się później okazało, nie było to złe posunięcie). Basistą został na krótko Nick Sagias (Overthrow). Ostatecznie jednak basem zaopiekował się prawdziwy wirtuoz, a przy okazji mój ulubieniec, czyli Tony Choy (na co dzień w Cynic, potem Atheist). W tym momencie Pestilence miało wg. Mnie najlepszy skład. Wystarczyło to tylko potwierdzić wydawnictwem płytowym...

"Testimony Of The Ancients - The Quest For The Truth Of Existence" - uff, tytuł bardzo pompatyczny. Zespół postanowił wybrać się za morze, do dalekiej Ameryki, by na Florydzie nagrać nowy album. Za pokrętłami - któż by inny... Scot Burnes... Co ciekawe, w nagrywaniu "Testimony..." pomagał obsługując klawisze Kent Smith. Płyta ukazała się w 1991 i z miejsca została okrzyknięta przełomową. Zespół od razu został nazwany europejskim odpowiednikiem Morbid Angel. Moim zdaniem, "Testimony..." zmiata z powierzchni Ziemi najlepsze wydawnictwa Morbidów... To, co się dzieje na tym albumie znacznie wyrasta ponad określenie muzyki ambitnej. Doskonałość formy i treści! Bardzo rozbudowana warstwa tekstowa (tym razem Marco Foddis), co idealnie współgra z materiałem. Muzyka po prostu zabija. Zaryzykuje stwierdzenie, że jest przebojowa. Choćby takie "Land Of Tears" (nagrodzone teledyskiem) czy "Preseance Of The Dead". Nie wspomnę nawet o warsztacie technicznym. Płyta jest bardzo uniwersalna a za razem... no właśnie - alternatywna? Zyskała sympatię nie tylko maniaków death metalu, ale także thrashu, czy... prog metalu. Mimo to, materiał ten nie znajdzie się raczej na liście muzycznych bestsellerów. Nie będę więcej zdradzał, po prostu jest to jeden z kamieni milowych muzyki w ogóle i każdy powinien tej płyty posłuchać!

Po tak spektakularnym sukcesie, Tony został wymieniony w listopadzie 1992 roku na Jeroena Paula Thesselinga. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra, co owocuje kolejnym albumem. Tym razem nagrany na naszym kontynencie, w Amsterdamie, pod okiem Steva Montano, "Spheres" pojawia się w 1993 roku. Szok. Tak najkrócej można określić, to co na tej płycie się dzieje. Nie polecam słuchać pierwszych dokonań Pestilence w połączeniu ze "Spheres" (no chyba że lubicie ostry zawał serca, he he). Jeżeli wydawało Wam się, że "Testimony..." była pokręcona do granic możliwości, to sprawdźcie co dzieje się na najnowszym krążku zespołu. Tak Pestilence nie grało nigdy przedtem. Panowie otwarcie przyznali się do fascynacji jazzem i prog rockiem. Mnóstwo progresji i brutalności mieszało się z jazzem i syntezatorami dając dziwny, naprawdę elektryzujący efekt. Płyta bardzo ciekawa, ale chyba za bardzo przekombinowana, niedostosowana do przyzwyczajonego do prostej łupanki odbiorcy. To zdecydowało, że część fanów, a nawet Roadrunner Records odwrócili się od zespołu. Paradoksalnie, najlepsza płyta zespołu sprzedawała się... najgorzej.

Nie przejmując się słabą sprzedażą grupa wyruszyła na zabójczą trasę z Cynic. Co ciekawe dotarli nawet do Polski, a było to dokładnie 27 listopada 1993 roku w klubie "Premier" w Chorzowie. Zespół skupił się na swoich brutalnych korzeniach, grając bardzo dużo kawałków z pierwszych płyt. Co ciekawe, Pestilence było główną gwiazdą wieczoru, występując po Cynic... Tak czy siak, uczestnicy tamtego pamiętnego koncertu na pewno mogli być zadowoleni.

W 1994 roku Roadrunner wydał swoisty "the best of" - "Mind Reflections", zawierający różne nagrania ze wszystkich płyt, plus "Hatred Within" (ze składanki "Teutonic Invasion Part II") oraz sześć wałków w wersji live (te naprawdę robią wrażenie).

W 1995 roku Patrick, zniesmaczony sytuacją na scenie odciął się od metalu w ogóle. Chciał grać jazz i improwizować, a Pestilence było tylko ograniczeniem. W 1995 roku zespół przestał istnieć. Pod koniec roku 1999 pojawiły się plotki o wskrzeszeniu zespołu pod nazwą Pestilence 2000, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Może to i dobrze, bo w przypadku TAKIEGO zespołu nie miało to by najmniejszego sensu. Nam natomiast pozostaje delektowaniem się starymi nagraniami. Warto także zaopatrzyć się we wznowione edycje płyt, by zapoznać się z solidnym, dojrzałym kawałkiem technicznego death metalu...

Pestilence reaktywowało się w 2008 roku. Z lat dawnych w składzie pozostali Patrick Mameli i Patrick Uterwijk.

W 2009 roku ukazała się płyta "Resurrection Macabre" nagrana w składzie Patrick Mameli (wokal i gitara), Patrick Uterwijk (gitara), Tony Choy (bas) i Peter Wildoer (perkusja). Płyta zebrała dosyć dobre recenzje i zespół długo nie próżnował.

W kwietniu 2011 roku ma premierę szósty studyjny album Pestilence. "Doctrine" nagrali Mameli i Uterwijk z nowymi ludźmi na pokładzie: Jeroen Paul Thesseling (bas) udzielał się na płycie "Spheres" z 1993 roku i Yuma Van Eekelen (perkusja).

Nowi muzycy zbyt długo miejsca w Pestilence nie zgrzali i w 2012 do składu dołączyli: basista Stefan Fimmers i perkusista David Haley. W 2013 roku zespół opuścił basista Stefan Fimmers, a w jego miejsce przyszedł Georg Baier. Zespół w tym samym roku wydał kolejny studyjny album, który otrzymał tytuł "Obsideo". W 2014 roku Pestilence po raz kolejny zawiesza swoją działalność.

Rok 2016 to drugi powrót Pestilence do świata żywych. Tym razem w składzie: Patrick Mameli (wokal i gitara), Septimiu Hărşan (perkusja), Santiago Dobles (gitara), Alan Goldstein (bas) - ten ostatni szybko odchodzi, a w jego miejsce pojawił się Tilen Hudrap. W tym składzie zespół nagrywa płytę "Hadeon", która na sklepowe półki trafiła w 2018 roku.

A później następuje kolejna karuzela zmian w składzie. I jeśli chodzi o bas to: odchodzi Hudrap, a przychodzi Edward Negrea. Rok później też odchodzi, a w jego miejsce angaż dostaje Joost van der Graaf. Gitara: odchodzi Calin Paraschiv, przychodzi Rutger van Noordenburg. Perkusja: pożegnany został Septimiu Hărşan, a na pokładzie melduje się Michiel van der Plicht.

I w takim właśnie składzie Pestilence nagrywa kolejną płytę studyjną. Album zatytułowany "Exitivm" na sklepowe półki trafił w czerwcu 2021 roku. A w 2023 roku dochodzi do zmiany basisty, gdyż zespół opuścił Joost van der Graaf, a na jego miejsce przyjęty został Roel Käller.


Bio: Telperion


  DYSKOGRAFIA:

1988 - Malleus Maleficarum
1989 - Consuming Impulse
1991 - Testimony Of The Ancients
1993 - Spheres
2009 - Resurrection Macabre
2011 - Doctrine
2013 - Obsideo
2018 - Hadeon
2021 - Exitivm



Patrick Mameli - wokal, gitara
Rutger van Noordenburg - gitara
Roel Käller - bas
Michiel van der Plicht - perkusja

 



Exitivm


Hadeon


Obsideo


Doctrine


Resurrection Macabre
*


Spheres


Testimony Of The Ancients


Consuming Impulse


Malleus Maleficarum



© https://METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!