01. Countdown To Insanity
02. Black Sun
03. Armageddon
04. Lightyears From Home
05. Revolution
06. Fear
07. Mind Control
08. Magic Eye
09. Mind Machine
10. Silence
11. We Go Down
12. Cold Day In Hell
13. Controlled



Po przesłuchaniu promocyjnej płyty "Black Sun", która zawierała spore fragmenty utworów doszedłem tylko do jednego wniosku, Primal Fear dostało się na sam szczyt metalowej piramidy. Nowy album wprowadza Niemców do metalowej "Hall Of Fame", gdzie są i utrzymują się tylko najlepsi. Wydaje się, że obok HammerFall są wiodącym heavy metalowym zespołem w Nuclear Blast (może pojadą razem na trasę ???, ale by była jazda, nawet gdyby i tak pewnie nie przyjechaliby do Polski :). Ale zacznijmy od początku.

Wielu uważało, że po niesamowitym "Nuclear Fire" grupa nie da rady nagrać lepszego albumu, jednak zewsząd słychać było przecieki, że "Black Sun" będzie bardziej dojrzałą płytą, która pobije tak znakomity poprzedni krążek. Nie ukrywam, że "Nuclear Fire" podobała mi się bardzo (komu mogła się ta płyta nie podobać ???) i zdawałem sobie sprawę, że nagranie lepszej płyty będzie bardzo ciężkim zadaniem. Jednak czułem, że muzycy Primal Fear są w stanie tego dokonać. Już po pierwszym przesłuchaniu wiedziałem, że "Black Sun" nie zawiódł oczekiwań wszystkich fanatyków heavy metalu na całym świecie. Niemcy nagrali kawał znakomitej metalowej muzyki, która jest melodyjna i ostra, momentami nawet bardzo. Stefan Leibing i Henny Wolter - obaj gitarzyści pokazali na "Black Sun" swoje nieprzeciętne umiejętności, zaserwowali nam tak niesamowite metalowe granie, że ręce same składają się do braw (raczej głowa do moshningu :). Znakomite melodie, równie dobre riffy, wspaniałe solówki. Partie gitar po prostu powalają. Tego trzeba posłuchać (dodam, głośno posłuchać). Cuda wyprawia również Ralf Sheepers, jego wokale po prostu wgniatają w ziemię, myślę że jest jednym z najlepszych metalowych krzykaczy na całym świecie. Judas Priest popełnili wielki błąd nie przyjmując Ralfa na stanowisko frontmana, ale z drugiej strony dzięki pomyłce Priest mamy tak genialny zespół jak Primal Fear. Jak wspomniałem gitary i wokal stoją na najwyższym poziomie, o resztę czyli perkusję i bas nie musicie się martwić, ponieważ instrumenty te obsługują panowie znani i szanowani w metalowym światku, odpowiednio Klaus Sperling i Mat Sinner. Jak widać wszystko na "Black Sun" dopracowane jest do najmniejszego szczegółu, brzmienie również zachwyca, po prostu trzeba jasno powiedzieć, że Primal Fear nagrali najlepszą płytę w swojej karierze, każdy fan heavy metalu musi mieć nowy krążek, każdy utwór jest znakomity, każdy jest jak wybuch bomby atomowej, każdy jest melodyjny a zarazem ostry jak żyleta - czego zatem chcieć więcej ? Metal powinien być właśnie tak grany, mocno, szybko a zarazem melodyjnie. Na koniec jedna rada - "Black Sun" należy słuchać możliwie jak najgłośniej, wtedy dopiero poczujecie magię tej muzyki.

Muszę napisać, że do recenzji otrzymałem promocyjną wersję "Black Sun", na której wszystkie utwory były wyciszane po ok. 3 minutach. Ale i tak "niepełne" wersje zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Z niecierpliwością czekam na całą płytę, która wydana zostanie już za kilka dni.

Krzysiek / [ 09.04.2005 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Primal Fear
Black Sun

Nuclear Blast - 2002r.




9,5/10




© https://www.METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!