Infliction to zespół, który powstał w 2011, a "Blame The Sun" to ich pierwsza EP'ka. W 2001 roku chłopaki zaprezentowali swoje pierwsze demo ("Low Distance Boom"), więc jakaś baza do porównania już jest. Z tego co wyczytałem w zespole doszło do zmian personalnych (m.in. za mikrofonem), no ale w pierwszych latach istnienia kapeli to całkiem normalny stan.
Heavy Metal według Infliction to coś na pograniczu thrash i power, ale tego zza Wielkiej Wody oczywiście. Całość oparto na mięsistych riffach i dosyć umiarkowanych tempach. Nie ma tutaj pędzących numerów i szalonych wygibasów. Raczej jest spokojnie i walcowato. Nie brakuje solidnej ciężkości i dosyć zgrabnych solówek. Naprawdę bardzo przyjemnie w tych numerach "chodzą" gitary. Sporo ciekawych riffów (rozwala mnie szczególnie jeden z kawałka "Meaning Of Death") i solidnego piłowania. Nie brakuje momentów w których Infliction przyśpiesza (np. "Schrodnger's Cat"), ale to wciąż nie jest jakaś zawrotna prędkość. Oczywiście w żaden sposób to mi nie przeszkadza, gdyż na szczęście sporo w tych utworach się dzieje i jest dosyć różnorodnie.
Po kilku przesłuchaniach "Blame The Sun" to granie nieźle mi się wkręciło w głowę i słucham tego z dużą przyjemnością. Kapitalnie połączono ciężar z mocą i wyszło to naprawdę przyzwoicie. Nisko strojone gitary, nisko wyśpiewane wokale i robi się taki "nieprzyjemny" klimat. Do tego dokładamy całkiem niezłe umiejętności poszczególnych muzyków, pokombinowane kompozycje i wychodzi całkiem dobry materiał. Cóż by tu jeszcze napisać o tych pięciu numerach? Jeśli jest to zapowiedź "dużego" wydawnictwa, to ja już dzisiaj jestem na tak. Nie potrafię się specjalnie do czegoś przyczepić. Kupuję muzykę Infliction bez większych zastrzeżeń i czekam na więcej.
Ponad rok temu napisałem recenzję wspomnianej na wstępie demówki. Teraz słuchając "Blame The Sun" mogę śmiało stwierdzić, iż zespół Infliction mocno poszedł do przodu ze swoją muzyką. Oby tak dalej, dobra robota chłopaki!
Piotr "gumbyy" Legieć / [ 02.03.2013 ]
|