01. Midnight
02. The Puppet Master
03. Magic
04. Emerencia
05. Blue Eyes
06. The Ritual
07. No More Me
08. Blood To Walk
09. Darkness
10. So Sad
11. Christmas
12. Living Dead



King Diamond to jeden z tych wokalistów, którego głosu nie można pomylić z żadnym innym śpiewakiem stąpającym po ziemi. Charyzmatyczny, tajemniczy, przerażający - to tylko kilka epitetów, które charakteryzują tego człowieka. Każdy album, pod którym się podpisuje okrywa się kultem wśród tysięcy wyznawców Króla na całym świecie. Groza, klimat, genialne wprost wokale, najwyższej klasy riffy - to tylko kilka elementów, które zawsze znajdziemy w muzyce Mistrza. Ostatnio jednak nie było tak różowo, po nienajlepszej jak na niego "Abigail II - The Revenge" nadszedł czas na pokazanie, że ciąg dalszy opowieści o Abigail był tylko drobnym wypadkiem przy pracy.

Każdy album Kinga charakteryzuje jedna ogromnie ważna sprawa - historia, na której oparty jest cały album. Tym razem Król przenosi nas do teatru w Budapeszcie, kiedy to w pewną, zimną, grudniową noc nieznany nam człowiek zdąża do... powiem tylko tyle, że King po raz kolejny zadbał o bardzo dobre teksty, tutaj jakby wszystko ma sens, jakby wszystko się ze sobą wiąże i zazębia, nie pozostaje nic innego jak tylko pogratulować. Na pewno czytając teksty przyznacie rację, że ta historia ma sens, a może kiedyś zdarzyła się naprawdę? Kto wie.

Muzycznie krążek również odrobinę różni się od poprzedników. Przede wszystkim najważniejsza sprawa, King ograniczył tak rozpoznawalny i charakterystyczny dla siebie sposób śpiewania - falset. Nie wiem czym to jest spowodowane ale faktem jest, że tego typu wokali mamy mniej. Poza tym do niczego innego nie można się przyczepić, no ale przecież to King Diamond. Dalej mamy tu szyderczy śmiech, chore szepty, genialne harmonie czyli elementy, które w tej muzyce odgrywają kolosalną rolę. No właśnie, wszystkie te czynniki składają się na to co osobiście mnie w płytach Diamonda urzeka - klimat. Tutaj to wszystko powraca, pojawia się zapomniana trochę teatralność. Swoją cegiełkę do tego stanu rzeczy dorzuciła jeszcze jedna osoba - uwaga... kobieta o imieniu Livia. Piękne kobiece wokale to bez wątpienia duża nowość, muszę przyznać, że ten śpiew dodaje muzyce kolorytu i co ważne jeszcze bardziej potęguje uczucie realności opowiadanej historii, no bo przecież... nie, nie będę zdradzał niczego więcej. Jeżeli chodzi o część instrumentalną, "The Puppet Master" to popis dwóch ludzi. Andy LaRocque i Mike Wead zagrali na tej płycie kapitalnie. Tyle solówek i świetnych riffów już dawno nie słyszałem. Z jednej strony mocne i szybkie riffy a z drugiej jeszcze lepsze melodie i harmonie - to musi się podobać. Gitarowa robota wykonana jest wprost perfekcyjnie. Do tego wszystko brzmi tu jak należy, wiosełka bardzo porządnie zasuwają, perkusja, wokale, bass nie są ani za głośne ani za ciche, żaden instrument nie został potraktowany po macoszemu, po prostu profesjonalna robota - nic dodać, nic ująć.

Muszę przyznać, że "The Puppet Master" jest krążkiem, który nie ma złych numerów. Jeżeli tylko wgłębimy się w teksty i damy się ponieść dźwiękom sączącym się z głośników czeka nas naprawdę masę świetnych doznań. Wystarczy zamknąć oczy by poczuć historię opowiadaną przez Kinga na własnej skórze. Po raz kolejny wyszedłby z tego świetny film.

Jeszcze tylko kilka słów na podsumowanie. "The Puppet Master" to bez wątpienia jeden z najlepszych krążków King Diamond Band od lat. Mamy tutaj kilka elementów które przywracają na myśl najlepsze osiągnięcia Duńczyka, nie zabrakło też nowych, nie mniej udanych pierwiastków, które połączone ze sobą dały bardzo dobry efekt, efekt, który przeszedł moje i nie tylko moje najśmielsze oczekiwania. Bo czy ktoś myślał o damskich wokalach, o pięknej miłosnej balladzie zatytułowanej "So Sad", wykorzystaniu kolędy czy wreszcie świetnej historii? Jeżeli tak to niewielu. King w wysokiej formie i to cieszy, nawet bardzo.

Krzysiek / [ 09.12.2003 ]


! Kup Płytę !
www.mystic.pl


 -  Fatal Portrait

 -  Conspiracy

 -  "Them"

 -  The Eye





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Nomad [ wypi@poczta.fm ] 26-02-2011 | 20:32

Taka informacja...King ma swoje lata i żeby za wcześnie nie wylądował w trumnie zaczał się oszczędzać. Czemu żaden krytyk nie bierze pod uwagę wieku artystów?






King Diamond
The Puppet Master

Massacre Records - 2003r.




9/10



 -  Fatal Portrait

 -  Conspiracy

 -  "Them"

 -  The Eye



© https://www.METALSIDE.pl 2000 - 2023 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!