01. Spirit Of Salvation
02. Break The Silence
03. Edge Of Time
04. Mindgame Masquerade
05. The Sacrifice
06. Surreality
07. Forever Endeavour
08. Real Life
09. Somewhere
10. Demon Of Damnation
Bonus Tracks:
11. Wild Child
12. Love Gun
13. The Trooper



A to ci dopiero niespodzianka. Nikomu praktycznie nieznany Highland Glory nagrał naprawdę bardzo ciekawą płytę. Sprawa wydaje się dziwna tym bardziej, że zespół pochodzi z Norwegii, która przecież z formacji grających klasyczny metal nie słynie. Norwegia to przede wszystkim masa pisanek, czyli innymi słowy wszędobylski black metal. Jak widać, nie tylko black metal, jest jeszcze Highland Glory i chwała mu za to, że walczy dzielnie, na tak trudnym terenie.

Co też prezentuje ten Highland Glory, że już na początku recenzji dałem się ponieść emocjom i wychwalam muzykę formacji? Ano prawdę mówiąc nic nowego, nic czego moje i wasze uszy jeszcze nie słyszały... nie przeszkadza mi to jednak w słuchaniu tej muzyki. Nadmienić trzeba, baaaardzo miłym słuchaniu. Norwegowie potrafili sprawnie połączyć dość prosty melodyjny power metal z muzyką takich formacji jak Lost Horizon czy Running Wild. Jakby tego było mało, pojawiają się tutaj jeszcze echa takich kapel jak Sonata Arctica czy Stratovarius. Wszystko jednak "hasa" na zdecydowanie zwiększonych obrotach, bez zbędnych smętów. Highland Glory nie sili się na jakieś pasaże, panowie jadą do przodu co i raz serwując słuchaczowi heavy metalowe hymny. Wszystko obowiązkowo nośne, dopełnione dobrym riffem. Jakby tak pomyśleć... ile to już mieliśmy takich płyt? Tysiące, tym bardziej należą się chłopakom szczere gratulacje. Ta muza nie nudzi ani trochę, wręcz przeciwnie, człowiek zapomina, że "ale to już było" i z przyjemnością drze gębę razem z Janem Grefstadem. Jeżeli jesteśmy już przy wokalach, krzykacz formacji dysponuje naprawdę przyjemną barwą głosu, jeśli miałbym go do kogoś porównać to Daniel Heiman chyba będzie niezłym przykładem. Może przy odrobinie szczęścia Jan załapie się na następcę Heimana? Kto wie...

"Forever Endeavour" to najkrócej mówiąc zbiór kilku naprawdę niezłych "patatajów". Zbiór numerów, które mimo iż mało odkrywcze potrafią przyciągnąć na dłużej. Highland Glory chyba grają po prostu to, co sami lubią. To w tej muzyce słychać. Taką płytę wkłada się do sprzętu grającego z uśmiechem na ustach. Wiadomo bowiem, że flaków z olejem nie będzie. A jeśli nawet nie spodoba nam się muzyka formacji, mamy na końcu trzy covery, które z pewnością ruszą największego twardziela. Tak się zastanawiam, czy oby to nie celowy zabieg, może muzycy wrzucili na koniec 3 klasyki, by zatuszować jakieś niedociągnięcia z autorskiego materiału? No ale z drugiej strony, jakie niedociągnięcia?

Krzysiek / [ 22.10.2005 ]


! Kup Płytę !
www.mystic.pl


brak recenzji





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Highland Glory
Forever Endeavour

Massacre - 2005r.




8,5/10



brak recenzji



© https://www.METALSIDE.pl 2000 - 2023 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!