Listening Session - "Dance Of Death"


(03 czerwiec 2003 r.) - Katowice "Spodek"


Każdy fan Iron Maiden pamięta ten dzień. 3 Czerwca 2003. Tego owego pięknego dnia miał się odbyć koncert największego zespołu heavymetalowego na świecie - Iron Maiden. Rzadko ostatnimi czasy zdarza się, aby równie wielki zespół zechciał odwiedzić nasz piękny kraj. Ale powracając do tematu. Tego dnia bowiem byłem jednym z nielicznych fanów którym udało się dokonać rzeczy niezwykłej i historycznej (o tak !). Otóż zostałem zaproszony do odsłuchania 4 utworów z nadchodzącej nowej płyty Iron Maiden zatytułowanej "Dance Of Death". A cały ten zaszczyt spotkał mnie przez przynależność do oficjalnego Fan-Clubu mojego ukochanego zespołu.

Cała historia zaczęła się dzień wcześniej, gdy zupełnie niczego nieświadomy otwierając skrzynkę mailową dostrzegłem nazwisko nadawcy: Steve Lazarus. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie gdy zobaczyłem ten napis (każdy fan Maiden zresztą dostałby zawału serca), powoli z niedowierzaniem otworzyłem wiadomość, a w niej po angielsku napisane, że jako członek oficjalnego Fan-Clubu Iron Maiden zostałem zaproszony do odsłuchania 4 premierowych kawałków z nowego albumu. Nie mogłem w to uwierzyć, od razu powiadomiłem wszystkich znajomych, oczywiście nie chcieli mi uwierzyć. Byłem wniebowzięty. Jednak jak napisał Steve musiałem się jeszcze skontaktować z jedną z Pań które to organizowały w Polsce, ale to poszło szybko i sprawnie.

3 czerwca punktualnie o 9 wyruszyłem z ojcem w drogę do Katowic, spotkanie na odsłuchanie mięliśmy na 15. Dotarliśmy bez kłopotów na miejsce o 13:50. Ochroniarz pozwolił nam wjechać na parking za Spodkiem, akcentując wyraźnie, że jeśli później wyjedziemy to już nie możemy tu wrócić (głupio się poczułem). Jako, że mieliśmy jeszcze godzinę do odsłuchania, to poszliśmy pochodzić dookoła spodka (oczywiście wszędzie się roiło od fanów), spotkaliśmy kilku znajomych i o 14:50 wróciliśmy, żeby odsłuchać nowe kawałki. Posiedzieliśmy sobie ławce około 15 minut, przy okazji rozmawiałem z Marcinem Chałupką (redaktor Metal Hammera) i jakąś Panią z Rock Radia.

Po 15 minutach przyszła Pani z którą rozmawiałem przez telefon, przedstawiła się mówiąc, że jest przedstawicielką Pomaton EMI. Zaraz potem odprowadziła mnie i mojego ojca na odsłuchanie. Co ciekawe pozwolili mi odsłuchać utworów z osobą towarzyszącą. Odsłuchanie miało się odbyć wielkim autobusie z napisem IRON MAIDEN (pewnie wszyscy fani go widzieli tego dnia). Myślałem (chyba jak wszyscy), że w środku spotkam się z zespołem, ale niestety , aż takich atrakcji nie było (hehe).

Po wejściu do autobusu przywitała nas sympatyczna Pani (na początku myślałem, że to siostra Nicko McBraina - podobna twarz) mówiąca po angielsku. Po przywitaniu, spytała się nas czy chcemy piwo czy wodę. Nieważne co wybrałem. Potem jak królowie usiedliśmy w wygodnych fotelach z napojami w rękach (mówiłem, że nieważne co to było). Po chwili urocza Pani o imieniu Susan otworzyła leżące skrzynki przed nami i wyjęła z nich Discmany z płytami w środku. Dała nam karty które wyglądały jak Menu tylko tyle, że te były z tytułami utwórów jakie będzie nam dane odsłuchać. Na kartach widniały 4 nazwy (oczywiście z czasem trwania utworów, ale tego juz nie pamiętam z dokładnością co do sekundy):

1. Wildest Dreams
2. Rainmaker
3. No More Lies
4. Montsegur

Po chwili kobieta uruchomiła (wreszcie!) Discmany z płytami. Już szczęśliwy uśmiechnięty od ucha do ucha zaczęłem się wsłuchiwać, gdy nagle... w moim Discmanie padł dźwięk (co za pech , nie?), jak się okazało była to wina płyty. Jednak po około 7-8 minutach wymieniono mi ja na nową, wcześniej byłem skazany na patrzenie na ojca który ciagle pokazywał mi, że utwory są: Zajebiste !

Jednak po chwili ja też mogłem się wsłuchiwać w cudowny majestat tych utworów, które powiem szczerze zdziwiły mnie. A dlaczego, bo nie wiedziałem jak zespół po prawie 30 latach grania, sprzedaniu dziesiątek milionów albumów, dostaniu ponad 200 złotych i platynowych płyt, może mieć jeszcze taką energię i pasję do grania, a poza tym robić to po mistrzowsku. Jedyne słowo które przychodzi na myśl po odsłuchaniu tych utworów to : GENIUSZ !!!!!!!!!.

A oto przybliżenie charakterystyki poszczególnych utworów :

1. Wildest Dreams - Już dziś wiemy, że to pierwszy singiel z albumu. Coś pięknego. Może nie jest to tak wspaniały otwieracz jak "Wicker Man", ale ten utwór ma w sobie coś takiego, że nie da się przejść obojętnie. W tym utworze szczególne wrażenie zrobiły na mnie gitary i wokal Bruce'a. Facet ma już 45 lat, ale niejeden 20 latek może mu pozazdrościć. Nie tylko głosu, ale i energii. Sam utwór zaczyna się głośnym wystukiwaniem rytmu przez Nicka, a zaraz po tym uderza nas głośne uderzenie bębnów. Jakieś 10 sekund później zaczyna się wspaniała praca gitar (wreszcie słychać 3 gitary, może na tym utworze nie tak bardzo, ale na następnych jak najbardziej), a potem wspaniały śpiew Dickinsona:

"I'm gonna organize some changes in my life,
I,m gonna excorsise the demons off my past " (...)

A potem refren : "I'm On my way !!!..."

Aż chce się krzyczeć razem z nim! (szkoda, że trwa tylko nieco ponad 3,5 minuty)

2. Rainmaker - kolejny utwór, wg. mnie najsłabszy z tych które usłyszałem, chociaż określenie najsłabszy nie pasuje. Lepiej by pasowało, że tamte były lepsze. Chociaż, o nagraniu takiego utwory inne zespoły mogą tylko pomarzyć.

3. No More Lies - Następny utwór, i powiem szczerze. Najlepszy z 4 które usłyszałem. Jeden z moich ulubionych kawałów Ironów - od pierwszego usłyszenia. Piękny wstęp gitarowy, wspaniała praca sekcji rytmicznej Harris - McBrain. Nie ma lepszych od nich, ale powracając do gitar. Panowie (Janick, Adrian, Dave) JESTEŚCIE BOGAMI !!!! To po prostu mistrzostwo, a Bruce ..echh co będę pisał, po prostu MISTRZ. Jak śpiewa refren: "No More Lies" to, aż się łezka w oku kręci. Cudo (utwór około 7 minut). Jednym słowem opisać to co robią Harris i spółka trzeba użyć określenia: CZARY !!!

4. Montsegur - Ostatni (niestety) utwór, który dane mi było przesłuchać. Tak ciężkiego, pięknego grania może pozazdrościć wiele zespołów. Najlepszy ( po "No More Lies") utwór jaki tego dnia usłyszałem. Jest ciężko i z zacięciem, znowu brawa dla całego zespołu, szczególnie dla sekcji rytmicznej. MISTRZOSTWO ŚWIATA !!!

Po wyjściu z autokaru można się było jeszcze wpisać do księgi pamiątkowej , którą potem przeczyta zespół.

Wrażenia: Panowie stworzyli dzieło piękne, aż mi się wierzyć nie chciało, że można tak pięknie grać. Po odsłuchaniu 4 utworów, mogę śmiało powiedzieć, że ten album będzie genialny , zresztą tak samo powiedział Marcin Chałupka, z którym się spotkałem po odsłuchaniu utworów (Jemu było dane odsłuchać cały album). Powiedział "album jest świetny, i że są może 2-3 słabsze kawałki, ale że takiego genialnego albumu Ironi nie nagrali od 10 lat". Pozostawię Was z tymi słowami, a sam mam nadzieję, że ten album będzie lepszy od mojego ulubionego "Brave New World" czego sobie samemu i Wam życzę!!!

UP THE IRONS !!!!



Autor: Cross

Data dodania: 30.08.2003 r.



© https://www.METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!