01. Reverend Terrorist
02. Unter Der Bar
03. The Age Of Demise
04. Children Of The Reich
05. Point Blank Fire
06. Nanoman
07. Last Lift Down
08. A Moment Of Sobriety (instrumental)
09. Vamos!



Oj... naczekał się ten materiał, żeby ujrzeć światło dzienne, oj naczekał. Ponad rok przed premierą otrzymałem promo tej płyty... Jak to jednak mówi przysłowie: "lepiej późno, niż wcale". I w tym przypadku stara ludowa prawda po raz kolejny udowadnia swoją rację. No ale zostawmy już te wszystkie historie tam gdzie ich miejsce. "The Age Of Demise" to trzeci duży krążek naszych thrash metalowców i od razu mogę powiedzieć, że poniżej będę praktycznie tylko "słodził".

Muzycznie No-Madsi okrzepli już na dobre, nabrali sporego wigoru i serwują nam cios za ciosem. Tutaj lekko nie ma, bo i nie może być. Utwory zawarte na tym albumie zyskały taki techniczny szlif i wyraz. Znacznie mniej tutaj "brudu" który znamy z poprzedniej płyty ("Deranged"). Całość wydaje się niesamowicie dopracowana i dopieszczona. Kompozycje nabrały niesamowitej brutalizacji, agresji, więcej jest tutaj jadu, złości i szaleństwa.

Niewątpliwie należy (po raz kolejny) pochwalić Tomka Zalewskiego z ZED Studio, bo brzmienie tego albumu to po prostu mistrzostwo. Oczywiście sound nic nie poradzi, gdy kompozycje kuleją. Tutaj rzecz jasna nie ma o tym mowy. Wystarczy odpalić taki "Reverend Terrorist", czy "The Age Of Demise" i człowiek szuka swojej szczęki w okolicy kolan. Zresztą ja nie jestem w stanie wskazać jakiegoś słabszego utworu na tej płycie. Jest równo niczym na wimbledońskim korcie. Dobrym przykładem kompozytorskiego wyrobienia jest utwór instrumentalny "A Moment Of Sobriety". Cały album to "zaledwie" 40 minut i trzeba przyznać, że każda sekunda jest wykorzystana do maksimum. Człowiek nie uświadczy jakiegoś znużenia, czy zniecierpliwienia. O nie. Jest interesująco, potężnie i porywająco.

Przyznaję, że twórczość The No-Mads śledzę od dłuższego czasu i generalnie jestem "na bieżąco" z tą kapelą. Muszę przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem instrumentalnych postępów Przemka i Oskara. Solówek słucham z dużą przyjemnością i słychać, że Przemo swobodnie się czuje jako jedyna gitara w zespole. Zaanektował całe pasmo gitarowe dla siebie i robi z tego świetny użytek. Riffowanie jak się patrzy, a o solach już było. Natomiast to co Oskar wyczynia na bębnach to jest po prostu inny świat. No i teraz jeszcze kilka słów o Sylwii i jej wokalach. Generalnie Alkoholady wydziera się rasowo i tutaj też jest na poziomie. Wciąż jednak mam wrażenie, że w niektórych momentach jest troszkę zbyt jednorodnie. Dodam od razu, że słuchając całej płyty jest to mniejsze wrażenie niż na wspomnianym promo. Co do basu i Jędrzeja (który w międzyczasie odszedł z zespołu) to specjalnie nie ma co się rozpisywać. Klasa światowa i tyle.

Wypada jeszcze specjalnie wspomnieć dwa utwory z tej płyty. "Nanoman" i "Vamos!". Pierwszy z nich to oczywiście cover Voivod z płyty "Negatron", który moim zdaniem idealnie pasuje do całości. Natomiast "Vamos!" to taki swoisty hymn dla pewnej reprezentacji piłkarskiej od Sylwii (i Arnolda zapewne). Podpowiem, że nie chodzi o naszych kopaczy. Sklepowe wydanie "The Age Of Demise" jest wzbogacone o dodatkowy dysk DVD. Na nim znajdziemy: "Official Bootleg Live" i kilka klipów.

Kilka słów na koniec. Ostatnimi czasy thrash wrócił na salony. Niestety sporo z tych nowych kapel "jedzie" na ogranych patentach z Bay Area, czy innego zakątka "ale to już było". Po co podniecać się kolejnym klonem Testament, czy Exodus? Przecież pod nosem mamy kilka świetnych kapel thrashowych. The No-Mads zdecydowanie należy do tych czołowych. Na "The Age Of Demise" jest konkretny thrash metal, jest darcie za mikrofonem, świetne kompozycje, kapitalna muza... i nie pozostaje nic innego, jak tylko otworzyć browara i odpłynąć wraz z dźwiękami "The Age Of Demise". Przyznaję, że zdarza mi się to bardzo często.

Piotr "gumbyy" Legieć / [ 24.11.2009 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








The No-Mads
The Age Of Demise

Metal Mundus - 2009 r.




8/10




© https://www.METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!